piątek, 21 stycznia 2011

Wszystkiego dobrego dla Babć i Dziadków!

Dziś obchodzimy święto babci, jutro dziadka. Tatę mojej Mamy, czyli dziadka Pawła Konigorskiego, nigdy nie poznałem. Zmarł, gdy miała 1 rok. Marię Konigorską - babcię od strony Mamy, dobrze pamiętam. Nie raz ją odwiedzałem w Zamartem. Dziś to gm. Kamień Krajeński w pow. sępoleńskim. Do 1975 Zamarte było w pow. chojnickim. Babcia zmarła w 1967 roku, gdy miałem 8 lat. Rok wcześniej zmarł dziadek Tomasz Erdman, czyli Tata mojego Taty. Bliższy kontakt miałem przede wszystkim z Babcią Julianną. Gdy Mama wyjechała z Ewą do NRD (czyli wschodnich Niemiec) w odwiedziny do mojej cioci, a swej siostry, właśnie Babcia Julianna zajęła się mną i naszym domem. Miałem wówczas 2 lata, więc nie pamiętam tego, ale z opowieści Mamy wiem, że Babcia narzekała, że nie ma w czym zrobić obiadu, bo ja wszystkie garnki wyniosłem do ... piaskownicy. Właśnie na zdjęciu w dzisiejszym poście jest Babcia Julianna i ja. Zdjęcie powstało w Parku im. Róży Luksemburg. Nie wiecie gdzie to jest? Od 1990 nosi nazwę ten park Wzgórze Ewangelickie, gdyż do 1945 był to cmentarz ewangelicki. Całkiem niedaleko tego miejsca, czyli na ul. Żwirki i Wigury 8, urodziłem się. Do tego parku zabierany byłem w wózku na spacery. W nim jeździłem na rowerku. Szczególnie uwielbiałem jeździć po betonowym dnie nieczynnej fontanny. Piękne były to czasy... Rozmarzyłem się.
   Dzisiaj odwiedziliśmy (Przemek, Radek i ja) obie ich babcie - Jadzię i Wandę, oraz dziadka Franka. Wcześniej wnuki usiedli do komputera i zaprojektowali w Paincie laurkę dla nich. Efekt końcowy także prezentuję na blogu. Długich lat życia życzą Wam wnuki i ich rodzice!

środa, 19 stycznia 2011

Przedszkola w Chojnicach od macochy?

Od pewnego czasu zajmuję się tematem wysokości dotacji dla niepublicznych przedszkoli w Chojnicach. Napisałem dla chojnice.com dwa długaśne teksty (nie licząc jednego z pytań do Jacka Kowalika, najświeższy dziś), a odkryłem dopiero czubek góry lodowej. Po drodze wdepnąłem na minę podłożoną przez szefa Komisji Budżetowej Mariana Rogenbuka, twierdzącego, że obniżenie dotacji o niecałe 20% spowodowane jest przez błędy powstałe w jedynym samorządowym przedszkolu. Nie jest to prawda. Gdybym o tym wiedział wcześniej, dałbym inny tytuł, inne zakończenie. Czytając grudniowe protokoły z posiedzeń komisji budżetowej i edukacji dochodzę do wniosku, że Lech Falandysz ma godnych następców w chojnickim ratuszu. Wodę z mózgu najlepiej potrafił zrobić radnym dyrektor Wydziału Edukacji Janusz Ziarno. Czy coś rozumiecie z tego tekstu: "My dajemy mniej i generalnie zastosowano wskaźnik, obniżono te kwoty, które były wstępnie naliczone do wskaźnika 74,3%. Czyli to, co było naliczone wg tej pierwszej wersji to było 100%. Natomiast my daliśmy wg wskaźnika 0,74, czyli razy 100%, to jakby daliśmy 74% z tych 100%." Wgryzając się głębiej w protokół , można między wierszami doczytać się, że najpierw "krawiec" odkroił tyle materiału (pieniędzy) ile uważał za słuszne. "Przypadkowo" jest to o 800 tys. zł mniej dla niepublicznych, niż w 2010. Potem zaczął zastanawiać się nad uzasadnieniem do tej decyzji. Ustawa o systemie oświaty mówi wyraźnie, że należy dać dotację dla niepublicznych w wysokości co najmniej 75% kosztów bieżących ujętych w budżecie gminy. Gdyby 1,75 mln zł na PS-9 z budżetu 2011 podzielić na 227 dzieci (takie były plany), wyszłoby 641 zł. Po odjęciu dodatkowych kosztów na dzieci "integracyjne" oraz wpłaty od rodziców wyszło ratuszowi 468 zł. Nie jestem prawnikiem, ale mam spore wątpliwości, czy takie postępowanie jest zgodne z ustawą.
    Przy okazji dowiedziałem się więcej szczegółów o stanie naszych obiektów przedszkolnych. W 2007 nastąpiła ich sprzedaż dotychczasowym dyrektorkom. Mając przystawiony "pistolet" do głowy, zadłużyły się na 20 albo i 30 lat. Od tego roku z mozołem je remontują i modernizują. Dzięki niedawnej wycieczce z Radomia, w której były władze tego miasta oraz dwie panie dyrektor tamtejszych przedszkoli, mogłem dowiedzieć się więcej o ich stanie. Czy Wam coś w nich brakuje? - pytam. "Nic, mamy w nich wszystko, o co poprosiliśmy. Na bieżąco są remontowane, w salach mamy telewizory plazmowe, piękne nowe mebelki, place zabaw świetnie wyposażone. Nasz urząd załatwił dotację unijną na zajęcia dodatkowe. Pokrywa też koszt dowozu dzieci na basen, ich rodzice płacą za bilety wstępu na niego." - usłyszałem od nich. Takie przedszkola można prywatyzować lub przekształcać. Mam wrażenie, że celem nr 1 zmian w chojnickich przedszkolach nie było dobro dzieci, a dobro budżetu. Wpłynęła niezła kasa za 5 budynków przedszkoli. Miasto z miejsca obniżyło dotację dla tych, które zostały zlikwidowane i ponownie odtworzone na 75%. Aktualnie wszystkie mają ten poziom. To przedszkole z Młodzieżowej miało zostać przeniesione do nowego obiektu, który chciano wybudować na os. Kaszubskim. Powstał nawet jego projekt techniczny, który zbiera kurz na ratuszowej półce.     

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Władza grozi paluszkiem

Przeczytałem chwilę temu na chojnice.naszemiasto.pl, że urzędnicy Starostwa Powiatowego "w zależności od wyniku postępowania prokuratorskiego doniosą do prokuratury na Radosława Sawickiego oskarżając go o narażenie na utratę dobrego imienia urzędu." Ciekawa jest też wypowiedź członka Zarządu Powiatu Marka Szczepańskiego: "Przecież portal będzie się rozwijał i ostateczną formę uzyska do 31 lipca." Zresztą ten argument Starostwa przewija się w różnych komentarzach w innych mediach. Taką metodę obrony przyjął zleceniodawca. Wystarczy poszperać w specyfikacji przetargowej, aby z łatwością zbić ten argument. W projekcie umowy z wykonawcą ust.3 w par.1 tak się zaczyna: "W zakres przedmiotu zamówienia wchodzi:..." Punkt 3 w tymże ustępie: "Wykonawca portalu zaprojektuje strukturę serwisu, jego szatę graficzną, a także dostarczy CAŁĄ TREŚĆ portalu..." Data 30.07.2011 wymieniona jest przy stwierdzeniu, że wykonawca systemu będzie do niej wykonywał AKTUALIZACJĘ jego. Par. 3 umowy stwierdza jednoznacznie, że przedmiot umowy w zakresie wymienionym w par. 1 należy wykonać do 30.11.2010. Wszystko to, co dzieje się po tej dacie, może być jedynie uaktualnieniem jakichś danych, które wprowadzono do portalu przed 30.11.2010. Dla mnie jest to typowe ściemnianie i próbowanie zagadania sprawy. A grożenie sądem za to, że wysłano do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, jest zachowaniem, na które chyba istnieje jakiś paragraf KK.
     Wygląda na to, że jest OK, póki o jakichś marnotrawstwach czy niedociągnięciach piszą blogowcy, dziennikarze z gazety czy portalu. Pomarudzą sobie, ponarzekają, my to przeczekamy. Oczywiście, każda reguła ma wyjątki, o czym napisałem w miniony czwartek.  Jak znajdzie się odważny radny, który czyta te teksty, opieprzymy go, że mówi o tym na sesji, zamiast na komisji bądź w gabinecie odpowiedniego urzędnika. Gorsza sprawa jest, gdy upierdliwiec idzie z tym do Prokuratury. Radek Sawicki, o czym nikt wcześniej nie pisał, uderzył ze swym pismem nie do Rejonowej w Chojnicach, a od razu do Okręgowej w Słupsku. Na miejscu naszej Prokuratury odebrałbym to jako votum nieufności.
      W sobotę rano na chojnice.com ukazał się mój artykuł na temat zawyżania dotacji na niepubliczne przedszkola. Od 2007 do 2010 podstawa naliczania błędnie zawierała wszystkie koszty bieżące na dziecko w PS-9, który ma oddziały integracyjne. W 2010 było to 468 zł, rok później już tylko 366, gdyż błąd został wykryty. Oszacowałem, że w 2010 wypłacono ok. 1 miliona zł za dużo. Skutek jest taki, że w ubr. dotacja wynosiła 427 zł mc. na dziecko. Od 1.01.2011 tylko 351 zł. Jest to o 76 zł mniej. Jak teraz zbilansują swe koszty szefowe niepublicznych przedszkoli bez podwyżki o te brakujące 76 zł, nie mam pojęcia. Ciekawe, czy jakiś radny skieruje tę sprawę do Komisji Rewizyjnej albo zapyta władze miasta, czy zamierzają odzyskać te pieniądze. O konsekwencjach personalnych nawet nie myślę, bo to jest czysty surrealizm.  

czwartek, 13 stycznia 2011

Skąd tyle agresji?

Jutro ostatni dzień nauki w szkołach przed feriami zimowymi. Potem Radek i Przemek będą mieli 2 tygodnie wolnego. Wczoraj i dziś byłem na wywiadówkach. Najpierw u Radka w SP-5, potem u Przemka w Gimnazjum nr 1. Jeśli chodzi o młodszego syna, to zaczynam myśleć, że ten cały system kształcenia podstawowego jest postawiony na głowie. Przez pierwsze trzy lata dzieci mają jakby przedłużone przedszkole. Nie mam przygotowania pedagogicznego, ale ten bezstresowy okres nauczania początkowego, kiedy nie ma osobnych (poza religią) przedmiotów, konkretnych ocen, prawdziwych przerw, jest jakimś nieporozumieniem. Na każdym z trzech spotkań z rodzicami jego klasy, które odbyły się do tej pory, miałem wrażenie, że ktoś opowiada mi o niedawno obejrzanym w kinie horrorze. Gdyby tym dzieciom dać do ręki broń, to po tygodniu połowa z nich nie żyłaby. Pierwsze, co ich nauczycielom wysiądzie, to struny głosowe. Radek także nie jest aniołem, niestety. Skąd to się bierze w tych dzieciach? Podejrzewam, że spory negatywny wpływ ma na niego telewizja. Ile agresji jest w jego ulubionych kreskówkach, głowa boli. Walczę z tym. Blokuję kanały z nimi w "n"- ce. Nie da się jednak być przy nim cały dzień.
   Nie tylko w szkole widzę wiele agresji. Wymagamy od dzieci, aby były miłe i grzeczne, a jaki dajemy im przykład? Ludzie na tzw. świeczniku nie potrafią ze sobą rozmawiać. Jak się ogląda dyskusje w TVN24 z udziałem polityka PiS odchudzonego o PJN, oraz kogoś z PO, w rodzaju Niesiołowskiego, to na 100% zaraz będzie kłótnia, wchodzenie w pół słowa, bywają inwektywy. Nie lepiej jest i na naszym chojnickim poletku. Sztuka prowadzenia polemiki upada. W zasadzie można spotkać się tylko z jedną formą - pouczaniem, trącającym o ubliżanie. Stosowana jest wtedy, gdy materia sporu jest łatwa do ogarnięcia, a przy tym trafiony został czuły punkt. Ulubionym obiektem naszego burmistrza są dziennikarze lub osoby zajmujące się amatorsko tą profesją. Nie daj bóg, gdy popełnią jakąś nieścisłość. Dwa razy byłem świadkiem w 2010, gdy na copiątkowej konferencji prasowej rozliczana była jedna z dziennikarek Dziennika Bałtyckiego. Cała frekwencja dziennikarzy przyglądała się zaskoczona wywodom burmistrza, który udowadniał, że ta pani nie ma racji. Widocznie wysłanie do jej redakcji pisma z prośbą o sprostowanie, bądź swój głos polemiczny, było za mało. Mam też własny przykład z tejże konferencji. W 2009 bywałem na nich rzadko, częściej mój dyktafon. Dzięki temu mogłem usłyszeć, że burmistrz bardzo zadowolony "zareklamował" wszystkim dziennikarzom, że Jerzy Erdman z chojnice.com pomylił się przy podawaniu informacji o przyczynie zamknięcia ul. Wicka Rogali. Nie przekopali jej wykonawcy remontu ul. Gdańskiej, a pracownicy Miejskich Wodociągów. Częstszą metodą reakcji jest milczenie. Zamiast ustosunkowywać się do uwag o przetargach na ogródki piwne, konserwację oświetlenia ulicznego czy automatyczną toaletę, lepiej przejechać się po autorze filmiku na youtube. Marcinowi Wałdochowi nie udało się w czasie godzin otwarcia wejść do Galerii Trzebiatowskiego. Wpis z jego bloga, mówiący o tym, wrzuciło do siebie chojnice24. Po dwóch godzinach pojawił się pod nim sążnisty komentarz burmistrza. Następnie rozwinęła się ostra polemika, z tym, że wiele bardziej emocjonalna i nie stroniąca od "wycieczek osobistych" była po stronie burmistrza. Całość do przeczytania tutaj. Jej podsumowanie autorstwa Marcina Wałdocha jest natomiast tutaj.

czwartek, 6 stycznia 2011

Jacek jest w blogosferze

Chodzi oczywiście o Jacka Studzińskiego. Pod koniec grudnia wreszcie uruchomił swojego bloga. Także na blogspot.com. Znowu więc jesteśmy sąsiadami, tym razem nie w Radzie Miejskiej Chojnic, a w internecie. Jestem pewny, że jego wzrok nic nie stracił z ostrości. Odwagi nigdy mu nie brakowało, więc zachęcam wszystkich do regularnego zaglądania tam. Link do bloga jest także u mnie.
   Jakie jeszcze ważne nowości i zmiany wpadły w moje oko? Chyba niewiele. Mamy nowe święto (3 króli) wolne od pracy i handlu, dzięki temu kolejny dzień na jałowym biegu będą pracować urządzenia w marketach spożywczych. Ale kto by tam się w Sejmie tym przejmował. Na targowisku przy Młodzieżowej w poniedziałek 3.01. pojawiła się nowa "miotła". Podejrzewam, że stracę przez to ciekawy temat do kolejnych tekstów na portalu. Trudno. Reszta działa się wg dotychczasowych schematów. Przywitanie Nowego Roku na Rynku przez jednego z burmistrzów (na sesji RM z 30.12. usłyszałem, że jesteśmy jednym z portali, więc nie widzę powodu, aby tutaj inaczej się zachować) odbyło się na balkonie ratusza. Ognie sztuczne były wyłącznie z inicjatywy mieszkańców. Ratusza na to nie stać. Trudno. Śnieg, jak rok temu, wywożony jest tylko z Rynku. Podobno także z parkingu szpitala oraz ze skrzyżowań na ciągu Bytowskiej. Reszta musi czekać na odwilż, lub kompletny brak miejsca na jego hałdy. Nadal będę musiał niebezpiecznie wysuwać dziób Micry, aby mieć pewność, stojąc na Zielonej, że Strzelecką z lewej nikt na mnie nie najedzie. Podobnie jest na skrzyżowaniu Kościerska - Bałtycka. Trudno. 
    Zapomniałem o jeszcze jednej nowości. Dziś popracowałem trochę nad przygotowaniem i wysyłką klipów video na YT. Zająłem się koncertem z lutego 2010 zespołu z WDK Ogorzeliny "Szeptem". Śpiewają poezję śpiewaną, przede wszystkim Stare Dobre Małżeństwo, ale i Okudżawę, Pod Budą, Turnaua. Pisząc tutaj właśnie słucham mojego Nr 1 SDM - "Wędrówką życie jest człowieka" (jest w cz.3 od 13 minuty). Bardzo mądry tekst. Może w końcu zauważą ich organizatorzy Nocy Poetów. Cały koncert (51 minut) w 3 częściach jest na youtube.