środa, 16 maja 2012

Nerwy w konserwy

Tytuł posta jest cytatem z wypowiedzi mojej Mamy. Gdy zaczynałem się "gotować", to wówczas słyszałem, że mam włożyć nerwy w konserwy i wysłać na eksport. Zapamiętałem tę radę dobrze. Z jej przestrzeganiem jest u mnie różnie, ale staram się panować nad sobą. Tak też było i dziś, gdy pod tekstem na chojnice.com o Mariuszu Janiku przeczytałem w jednym z komentarzy, że wraz z MJ i kilkoma innymi chojniczanami jestem w grupie tych, co lubią szkalować burmistrza. W pierwszej chwili nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. Wzruszyć ramionami, czy lecieć do ratusza z wyjaśnieniami. W grę wchodzi jeszcze wariant prowokacji oraz trafnego rozszyfrowania moich niecnych zamiarów. Zapewne nie uda mi się przekonać jego autora, że się myli, ale jednak spróbuję. Według słownika języka polskiego "szkalować", to mówić lub pisać o kimś lub o czymś źle. Słownik wyrazów bliskoznacznych twierdzi, że podobnymi określeniami, to zniesławiać, oczerniać, obmawiać, spotwarzać, rzucać na kogoś oszczerstwa, przen. wieszać na kimś psy. Zapewniam mojego polemistę, że nigdy nie zaszła żadnych z tych sytuacji. Gdybym kiedykolwiek dopuścił się podobnego czynu, to na 100% musiałbym co najmniej posypywać sobie głowę popiołem. Prawdopodobnie odbyłoby to się w sali sądowej. Drogi Anonimie z 16 maja godziny 11.19! Burmistrz naszego miasta nie jest objęty immunitetem, jak parlamentarzysta; radni nie uchwalili dogmatu o Jego nieomylności. Choć obserwując sesje można dojść do takiego wniosku. Zawsze lubiłem polemizować z burmistrzem. Obojętnie, czy byłem szeregowym radnym, czy członkiem Zarządu Miasta, którym kierował. Także teraz, gdy terminuję w roli dziennikarza. "Niestety", ale gdy widzę jakieś nieprawidłowości w działaniach władzy lokalnej, to nie ograniczam się do mówienia o tym po kątach, lub jak prawdopodobnie radni - na zamkniętych posiedzeniach koalicji rządowej. Przelewam to na papier "papierowy" lub "elektroniczny". W czerwcu miną 3 lata, gdy zmieniłem całkiem dobrze płatną pracę w TBS-ie na zajęcie redaktora. I dobrze mi w tej roli. Tylko trochę przykro, że są ludzie, którzy odbierają to, co robię, jako szkalowanie burmistrza.