wtorek, 7 października 2025

Posesyjne refleksje byłego miejskiego radnego

W poniedziałek 6 października była kolejna sesja Rady Miejskiej Chojnic. I kolejny raz nie brakowało w niej spięć i gorących momentów. Przez dwie i pół kadencje także byłem miejskim radnym, więc mam prawo porównać tamte czasy z aktualną kadencją. 

Pierwszy raz zostałem radnym w 1994. Wówczas były wybory w 28 jednomandatowych okręgach wyborczych. Cztery lata później wprowadzono wybory proporcjonalne w okręgach wyborczych i z ostatniego miejsca w okręgu na os. 700-lecia z drugim wynikiem w nim ponownie zostałem radnym. W 2002 zająłem pierwsze miejsce poza podium z awansem RM, ale w 2004 radna w moim okręgu straciła mandat i wszedłem do RM na jej miejsce.  

Od początku swej działalności w RM „kombinowałem” nad tym, by jak najszerzej informacja o pracy radnych dotarła do wyborców, czyli mieszkańców. W latach 1994-98 sesje były jeszcze nagrywane kamerą i później emitowane w telewizji kablowej, ale nie pamiętam czy do końca tej kadencji. W każdym bądź razie wówczas wpadłem na pomysł, by były na żywo online w wersji audio. Zdobyłem na sesji poparcie dla tego wniosku i realizowała go firma RNET, właściciel pierwszego w Chojnicach portalu – chojnice.pl. Ale uważałem, że to jest jeszcze mało. Wtedy jeszcze nie było ustawy o dostępie do informacji publicznej, nie było Biuletynów Informacji Publicznej, nie było wymogu umieszczania w Internecie jakichkolwiek protokołów obrad. Ale nie było też zakazu. Z pomocą Sekretarza Miasta Roberta Wajlonisa ułożyłem projekt uchwały RM i ruszyłem w teren do domów radnych z różnych opcji, by zdobyć ich podpisy. I udało się to przegłosować i wdrożyć. Jak wtedy wyglądały obrady? Bywały i kilkugodzinne sesje, bywały i maratony do wieczora z przerwami na obiad. Burmistrz Andrzej Gąsiorowski (całą kadencję 94-98 nim był) nie mógł być pewny, czy zaproponowany przez niego kształt projektu uchwały przejdzie nie zmieniony, albo czy w ogóle przejdzie. Poprawki zgłaszali i członkowie koalicji, i opozycji. I bywało, że członkowie koalicji popierali poprawki opozycji. Ale nie wychodziliśmy z tych obrad ani w trakcie, ani po ich zakończeniu, poobrażani czy pokłóceni.  

Obserwując transmisje online z aktualnej kadencji Rady Miejskiej mam wrażenie, że przewodniczącemu Maciejowi Polasikowi coraz trudniej jest prowadzić obrady. Podziwiam jego cierpliwość i tolerancję, ale i stanowczość wobec każdego radnego, jak i burmistrza. Nie trzeba było długo go wczoraj (6.10) przekonywać, by zgodził się na udzielenie głosu pani pełnomocnik mieszkańców pechowej kamienicy na narożniku Gdańska i Subisława. Gdy kiedyś – wg mnie niesprawiedliwie – zjechał mnie na sesji RM jeden z radnych za tekst bodajże na chojnice24 i złożyłem z tydzień przed kolejną sesją pisemny wniosek o zgodę na zabranie głosu, by ustosunkować się w tej sprawie, to ówczesny przewodniczący RM odmówił, „bo nie ma takiego zwyczaju”. 

Druga sprawa, to transparentność obrad.


W powiecie chojnickim tylko miasto Chojnice stosuje do transmisji obrad Rady taki system, że NATYCHMIAST po zakończeniu obrad nie ma dostępu do zapisu tej transmisji. A napisy dla niesłyszących pojawiają się jakiś czas później. Rada Powiatu „rozpieszcza” Internautów do tego stopnia, że 2-3 dni po sesji jest przy archiwalnym zapisie rozpiska minutowo-sekundowa poszczególnych tematów z KLIKALNYM linkiem w to miejsce! Można? Można! Miasto Chojnice ma konto w serwisie YouTube, ale nie ma na nim zapisów transmisji. Znalazłem je w BIP-ie przy protokołach z obrad. Podejrzewam, że nie byłoby problemu z przesłaniem ich na to konto na YT.

Inne samorządy potrafią nie tylko tak zrobić, ale i realizować transmisje obrad na YouTube. W poprzedniej kadencji samorządowej realizowałem je właśnie poprzez YouTube na zlecenie władz gminy wiejskiej Człuchów. Jednym z moich obowiązków było przesłanie zapisu obrad do specjalnego serwisu, który dodawał napisy. Póki ta wersja nie była gotowa, spokojnie sobie „wisiała” w sieci wersja bez napisów. Można to sprawdzić. W epoce Smart TV z dostępem do Internetu i do YouTube KAŻDY chojniczanin mógłby na własne oczy zobaczyć jak przebiegają obrady. Ale nawet dokopanie się w BIP-ie do jej zapisu, który pojawi się może za tydzień, może później, nawet w laptopie pojawić się może problem z odtworzeniem, a co dopiero w przeglądarce w TV Smart. Mój laptop ma rok i na bieżąco aktualizowanego Windowsa 11, a pod Firefoxem nie poradził sobie z odtworzeniem sesji z 25.08.2025: „Nie odnaleziono wideo w obsługiwanym formacie i typie MIME”. Ale w Chrome bez problemu. Oby i bez problemu wkrótce i w TV Smart z YouTube.