czwartek, 18 października 2012

Gdzie znaleźć oszczędności?

Pojawia się coraz więcej głosów o potrzebie zaciskania pasa "inwestycyjnego", ograniczania wydatków oraz poziomu zadłużenia, nie tylko z ust "trzyosobowego" (jak twierdzi burmistrz z uporem godnym lepszej sprawy) PChS-u. Najświeższy pochodzi z grona radnych należących do komisji budżetowej w Radzie Miejskiej Chojnic. Więcej  w relacji na chojnice.com, gdyż nie byłem na tym posiedzeniu, które odbyło się 17 października. Bardziej racjonalne będzie podanie własnych pomysłów, które mogą skutkować jakimiś oszczędnościami w budżecie. Podejrzewam, że niektóre z nich nie mają szans realizacji w dzisiejszym składzie Rady Miejskiej, ale może jakiś komitet wyborczy za dwa lat wykorzysta przy okazji tworzenia programu dla kandydatów na radnych? Inne mogą dawać niewielkie oszczędności, ale grosz do grosza....
Zacznę od Rady Miejskiej. Sądzę, że ilość komisji w niej jest zbyt duża. Nie raz, nie tylko latem, organizowane są wspólne posiedzenia komisji. W czasie kadencji 1994 - 1998 nie było komisji ds. społecznych, gospodarka komunalna żyła w symbiozie z ochroną środowiska, także edukacja dogadywała sie w jednym organiźmie z kulurą i sportem. Były próby powołania komisji ds. Rodziny, ale zostały oddalane. Sądzę, że spokojnie można by z powrotem połączyć w jedno wspomniane komisje komunalne i oświatowo-sportową. W efekcie odetchnęłoby biuro Rady, które miałoby mniej protokołów do pisania. Przy okazji spadłyby wydatki na diety, gdyż ilość przewodniczących zmniejszyłaby się o 2.
Kolejny pomysł dotyczy sfery sportu. Wnioskowałbym o przywrócenie pierwotnej wersji uchwały RM o stypendiach sportowych. Mało kto chyba pamięta, że początkowo mogły być przyznawane wyłącznie mieszkańcom Chojnic. Zapewne na prośbę kręcących karuzelą w Chojniczance to obostrzenie usunięto. I teraz jako wielkie wydarzenie podawana jest informacja, że chojniccy piłkarze Chojniczanki są w składzie meczu w II lidze! Szok!!! Jeśli władze Chojniczanki i Red Devils widzą sens w istnieniu tak wielkiej gwardii zaciężnej, to niech robią to wyłącznie za pieniądze sponsorów nie mających siedziby w budynku o adresie Stary Rynek 1. W 2012 na stypendia dla MKS idzie 400 tys. zł, dla RD 200 tys. zł.
W Bydgoszczy zbierają podpisy na wniosku o przeprowadzenie referendum ws. likwidacji Straży Miejskiej. Działacze Kongresu Nowej Prawicy, do którego należy w Chojnicach m.in. Krzysztof Haliżak, mają zamiar połowę kwoty wydawanej przez miasto na utrzymanie Straży (jest to w 2012 7 z 14 mln zł) przeznaczyć na dofinansowanie miejscowej policji. Wyliczyli tam, że "Na 48 tysięcy pouczeń i mandatów prawie 22,5 tysiąca dot. ruchu drogowego i parkowania, prawie 12 tysięcy spożywania alkoholu pod chmurą, a prawie 3 tysiące palenia tytoniu w miejscach publicznych. Czyli 77% interwencji Straży Miejskiej nie dotyczy zdarzeń zagrożenia bezpieczeństwa, zdrowia, życia, własności mieszkańców miasta!" Więcej na stronie internetowej organizatorów. Może warto pójść w tym samym kierunku? Nie byłby to drugi przypadek w Polsce. Postąpiono tak w Stalowej Woli, Żorach i Chrzanowie. Dają sobie radę bez Straży w Emsdetten.
W dziale Inwestycje MIEJSKIE nie mam odwagi ani pomysłu, aby zaproponować cięcia, poza sugestią, aby nie robić "wycieczek budżetowych" do takich miejsc, jak Małe Swornegacie z mostem zwodzonym czy Charzykowy z portem jachtowym. Panowie i Panie radni/radne! Prędzej czy później trzeba będzie zmierzyć się z kosztami zrobienia osiedla mieszkaniowego z ogrodu Metalowiec. Niemożliwe, aby wystarczyło środków na to ze sprzedaży nieruchomości dotychczasowym działkowcom. Zobaczcie, ile jeszcze zostało do wykonania na dawnym ogrodzie Dubois, dzisiejszym osiedlu Słonecznym, po prawie 20 latach od jego przekształcenia. Policzcie wpływy z wykupu i porównajcie je z wydatkami na uzbrojenie tego osiedla. Na pewno głowa Was rozboli. Ale skoro nikomu nie przeszkadzało nielegalne budownictwo na Metalowcu, to teraz czeka rachunek do zapłacenia.
Wkrótce kolejne pomysły.