Po publikacji mojego
listu w Gazecie Pomorskiej dotyczącego koncepcji przeniesienia części programu działania
Chojnickiego Domu Kultury do poszpitalnych pomieszczeń, gdzie miała ulokować
się szkoła wyższa, okazało się, że burmistrzowi miasta bardziej odpowiada w tym
miejscu biurowiec. Na pytanie szefowej chojnickiego oddziału GP o opinię w
sprawie mojego pomysłu odpowiedział, że wynajmowanie od prywatnego właściciela tych
lokali nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego, nie wyjaśnił. Warto przypomnieć, że wynajem
był jedną z opcji. Wspomniałem także o
kupnie na raty lub w całości.
Muszę stwierdzić, że
sprawa poprawy warunków funkcjonowania szeroko rozumianej kultury ma chyba
dużego pecha. W programie wyborczym „Programu 2010”, który powstał w 2006 roku
(pracowałem przy jego konstruowaniu) jest zapis „Zaprojektować i wykonać do2010 r. remont i modernizację ChDK i jego otoczenia. Działania w tym zakresie należy wesprzeć środkami zewnętrznymi.” Najpierw padł pomysł, by pozyskać kompleks po
zakładach młynarskich przy ul. Piłsudskiego, który po remoncie służyłby ChDK. Potem
bardzo głośna była koncepcja wydzierżawienia na 30 lat gruntu z domem kultury
inwestorowi, który w tym miejscu wybudowałby galerię handlową wraz z nową
siedzibą ChDK. Po jego zarzuceniu chojniczanie słyszeli o możliwości sprzedaży
tego terenu na Wzgórzu Ewangelickim, by uzyskać pieniądze na budowę Centrum
Kultury. Pod koniec kadencji 2006 - 2010 został ogłoszony konkurs na koncepcję architektoniczną. Jak już pisałem, jego zwycięzca miał opracować dokumentację,
której realizacja miała kosztować, wraz z rozbiórką, do 11 mln zł brutto.
W raporcie z realizacji
powyższego programu stwierdzono, że tylko jedno z czternastu zadań w dziale
Kultura i Sport nie zostało zrealizowane – nie została powołana spółka
sportowa. O siedzibie ChDK ani słowa w tym miejscu. Jest natomiast mowa o tym w
planach na lata 2010 – 2014: „Zbudować i uruchomić Chojnickie Centrum Kultury”.
W grudniu 2010 na posiedzeniu nowej komisji budżetu skarbnik miasta Krystyna Perszewska
przekazała jej członkom, że budowa centrum kultury będzie kosztować 12,6 mln zł.
Dziś w budżecie na 2013 na ten cel jest kwota 32 mln zł. Tyle przypomnienia.
Stan na dziś jest następujący.
Trwają przygotowania, by w ostatnim pustostanie poszpitalnym powstał biurowiec,
w którym znalazłoby się miejsce pracy dla wielu chojniczan. Cel naprawdę
szczytny, gdyż ostatnio w naszym mieście i regionie powstają miejsca pracy głównie
w handlu. Trzymam kciuki za tym projektem, ale nie w tej lokalizacji. Może umówić
na „randkę w jasno” syndyka Mostostalu z deweloperem, który na ten cel
zaadaptowałby biurowiec tej firmy? Byłby on dobrze skomunikowany z węzłem na
obwodnicy Chojnic. Jego użytkownicy nie musieliby wjeżdżać do centrum miasta. Umieszczanie
w nim takiego biurowca, które cierpi na niedostatek miejsc parkingowych, ma kulejącą
komunikację publiczną i często zakorkowaną ulicę Gdańską i Sukienników, nie
jest szczęśliwym pomysłem. Rower i piesze spacery, szczególnie poza sezonem
letnim, nie są dobrą radą dla mieszkańców miasta i gminy. Dla mnie najlepszym
rozwiązaniem tego splotu różnych interesów byłoby, gdyby Sopocka Szkoła Wyższa przeprowadziła
się w to miejsce, gdzie miało zainstalować się Collegium Pomerania; na
zwolnione przez nią miejsce w Gimnazjum nr 1 na stałe zagościłby dom kultury; a
usługi biurowe byłyby w zmodernizowanym biurowcu Mostostalu. Niestety, ten plan
ma zasadniczą wadę – nie powstał w ratuszu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz