piątek, 27 września 2013

Lokalowe roszady


Po publikacji mojego listu w Gazecie Pomorskiej dotyczącego koncepcji przeniesienia części programu działania Chojnickiego Domu Kultury do poszpitalnych pomieszczeń, gdzie miała ulokować się szkoła wyższa, okazało się, że burmistrzowi miasta bardziej odpowiada w tym miejscu biurowiec. Na pytanie szefowej chojnickiego oddziału GP o opinię w sprawie mojego pomysłu odpowiedział, że wynajmowanie od prywatnego właściciela tych lokali nie jest dobrym pomysłem. Dlaczego, nie wyjaśnił. Warto przypomnieć, że wynajem był jedną z opcji. Wspomniałem  także o kupnie na raty lub w całości.

Muszę stwierdzić, że sprawa poprawy warunków funkcjonowania szeroko rozumianej kultury ma chyba dużego pecha. W programie wyborczym „Programu 2010”, który powstał w 2006 roku (pracowałem przy jego konstruowaniu) jest zapis „Zaprojektować i wykonać do2010 r. remont i modernizację ChDK i jego otoczenia. Działania w tym zakresie należy wesprzeć środkami zewnętrznymi.” Najpierw padł pomysł, by pozyskać kompleks po zakładach młynarskich przy ul. Piłsudskiego, który po remoncie służyłby ChDK. Potem bardzo głośna była koncepcja wydzierżawienia na 30 lat gruntu z domem kultury inwestorowi, który w tym miejscu wybudowałby galerię handlową wraz z nową siedzibą ChDK. Po jego zarzuceniu chojniczanie słyszeli o możliwości sprzedaży tego terenu na Wzgórzu Ewangelickim, by uzyskać pieniądze na budowę Centrum Kultury. Pod koniec kadencji 2006 - 2010 został ogłoszony konkurs na koncepcję architektoniczną. Jak już pisałem, jego zwycięzca miał opracować dokumentację, której realizacja miała kosztować, wraz z rozbiórką, do 11 mln zł brutto.

W raporcie z realizacji powyższego programu stwierdzono, że tylko jedno z czternastu zadań w dziale Kultura i Sport nie zostało zrealizowane – nie została powołana spółka sportowa. O siedzibie ChDK ani słowa w tym miejscu. Jest natomiast mowa o tym w planach na lata 2010 – 2014: „Zbudować i uruchomić Chojnickie Centrum Kultury”. W grudniu 2010 na posiedzeniu nowej komisji budżetu skarbnik miasta Krystyna Perszewska przekazała jej członkom, że budowa centrum kultury będzie kosztować 12,6 mln zł. Dziś w budżecie na 2013 na ten cel jest kwota 32 mln zł. Tyle przypomnienia.

Stan na dziś jest następujący. Trwają przygotowania, by w ostatnim pustostanie poszpitalnym powstał biurowiec, w którym znalazłoby się miejsce pracy dla wielu chojniczan. Cel naprawdę szczytny, gdyż ostatnio w naszym mieście i regionie powstają miejsca pracy głównie w handlu. Trzymam kciuki za tym projektem, ale nie w tej lokalizacji. Może umówić na „randkę w jasno” syndyka Mostostalu z deweloperem, który na ten cel zaadaptowałby biurowiec tej firmy? Byłby on dobrze skomunikowany z węzłem na obwodnicy Chojnic. Jego użytkownicy nie musieliby wjeżdżać do centrum miasta. Umieszczanie w nim takiego biurowca, które cierpi na niedostatek miejsc parkingowych, ma kulejącą komunikację publiczną i często zakorkowaną ulicę Gdańską i Sukienników, nie jest szczęśliwym pomysłem. Rower i piesze spacery, szczególnie poza sezonem letnim, nie są dobrą radą dla mieszkańców miasta i gminy. Dla mnie najlepszym rozwiązaniem tego splotu różnych interesów byłoby, gdyby Sopocka Szkoła Wyższa przeprowadziła się w to miejsce, gdzie miało zainstalować się Collegium Pomerania; na zwolnione przez nią miejsce w Gimnazjum nr 1 na stałe zagościłby dom kultury; a usługi biurowe byłyby w zmodernizowanym biurowcu Mostostalu. Niestety, ten plan ma zasadniczą wadę – nie powstał w ratuszu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz