środa, 27 kwietnia 2011

Rzecznik Praw Dziecka pisze do burmistrza Chojnic

Od połowy stycznia br. piszę o sporze dyrektorek pięciu niepublicznych przedszkoli z Urzędem Miasta i jej szefem. Wchodzi on w kolejną fazę. Niedawno UM przekazał do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku ich skargę na działania burmistrza Arseniusza Finstera. Termin pierwszego posiedzenia nie został jeszcze ustalony. Swym problemem zainteresowały dyrektorki także Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka. Dyrektor Zespołu ds. Edukacji i Wychowania w Biurze RPD Beata Sobocińska 7 kwietnia 2011 roku wystosowała pismo do przewodniczącego Rady Miejskiej Mirosława Janowskiego oraz burmistrza Arseniusza Finstera. Przytoczyła w nim argumenty dyrektorek, które nie zgadzają się ze sposobem naliczania dotacji przez Urząd Miasta dla ich placówek. Przywołuje w swym piśmie opinie Regionalnych Izb Rachunkowych z Opola i Warszawy, także Ministerstwa Edukacji Narodowej, które nie akceptują zmniejszania podstawy naliczania o wydatki na zakup żywności czy z tytułu czesnego. Prosiła o udzielenie w ciągu 30 dni odpowiedzi, w której miały być przedstawione działania podjęte przez władze miasta w celu uregulowania nowych zasad ustalania wysokości dotacji, uwzględniające interpretacje przyjęte w orzecznictwie. Tu jest strona druga pisma, a tutaj trzecia.
      Odpowiedź burmistrza Arseniusza Finstera została wysłana 13 kwietnia. Podnosi w nim, że otrzymane pismo pochodzi od osoby nieuprawnionej, „…zaś wyartykułowane żądania uzurpują uprawnienia przyznane innym podmiotom, niż pismo.” Zauważył także, że przytoczone orzeczenia odnoszą się do nieaktualnego stanu prawnego. „Nie wyobrażam sobie, by udzielać merytorycznych wyjaśnień w sytuacji ewidentnego, moim zdaniem, przekroczenia uprawnień do ich żądania. Jedynie z uwagi na dobre wychowanie i niechęć do konfliktów wskazuję, iż kwestie związane z naliczaniem dotacji na rzecz przedszkoli niepublicznych były przedmiotem badania ze strony organów nadzoru, które nie dopatrzyły się jakichkolwiek nieprawidłowości w tym zakresie.” – napisał w odpowiedzi Arseniusz Finster. Strona druga odpowiedzi jest tutaj.
      Każde z tych pism otrzymali do wiadomości wojewoda pomorski Roman Zaborowski oraz prezes RIO w Gdańsku Henryk Ledóchowski.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Droga Krzyżowa w Chojnicach, czyli...

...wiele hałasu o nic? Tak chyba możnaby, posiłkując się Szekspirem, skomentować to, co działo się wokół dorocznej wielkopiątkowej Drogi Krzyżowej po ulicach Chojnic. To czepialstwo niektórych pismaków (oczywiście - ironia!), szukanie dziury w całym, przecież Jan Paweł II jest Honorowym Obywatelem naszego miasta, a św. Jan Chrzciciel patronem Chojnic. My tylko dajemy nagłośnienie z ChDK, zabezpieczamy Strażą Miejską trasę i wykładamy 50% kosztu  (2 tys. zł) druku książeczki z rozważaniami, którą można kupić w Promocji Regionu, zajmującą się m.in. folderami turystycznymi i mapami okolic Chojnic. Pisanie w niektórych miejscach, że Chojnice są miastem wyznaniowym, to potwarz. Szczególnie zaskoczyło mnie stanowisko Sekretarza Miasta Roberta Wajlonisa przedstawione na sesji RM w miniony piątek. Słowa: "Nic mi nie jest wiadome, aby miasto złotówkę wydało na tę Drogę Krzyżową. Wszystko jest robione spontanicznie i przez wszystkich ludzi. Życzę Wesołych Świąt również tym osobom, które mają odmienne zdanie na ten temat.", "rozjeżdżają" się z faktami. Byłem także na ostatniej Drodze Krzyżowej. Rozmawiałem na niej z pracownikami ChDK, którzy obsługiwali pojazd z nagłośnieniem. Może pracowali społecznie. Wierni na Drodze mieli książeczki z rozważaniami, na których jest napisane "współfinansowane ze środków UM Chojnice". Zapewne złudzenie optyczne. Nie było nim to, że wśród delegacji samorządowców nie było nikogo z PiS. Jedyny poseł - z PO. Wiceburmistrz oraz członek zarządu powiatu - PO. Starosta - koalicjant PO. Radny miejski - kiedyś radny PO, teraz koalicjant PO. Burmistrza nie było na DK, z powodów rodzinnych, jak przekazał na sesji. Zapraszam na Picasa, gdzie umieściłem dziś album ze zdjęciami z DK oraz fotki kilku stron książeczki na DK. Na blogowej ilustracji widać od lewej: M.Janowskiego (przewodniczący RM), za nim poseł L.Redzimski, starosta S.Skaja, wiceburmistrz J.Zieliński. W głębi, zaraz obok strażaka, R.Wajlonis.

wtorek, 19 kwietnia 2011

Nasi posłowie w Szkle Kontaktowym

"Szkło Kontaktowe", to moja obowiązkowa pozycja w wieczornym menu telewizyjnym. Kilka miesięcy temu zaliczył występ w nim chojnicki poseł SLD Jacek Kowalik. Wpadł w oko redaktorom z powodu sejmowej polemiki z ministrem Radkiem Sikorskim na temat portretów Pana Prezydenta, które miały znaleźć się w ambasadach. W miniony piątek zaliczyli w nim wspólny występ dwaj pozostali posłowie z Chojnic. Są to Piotr Stanke (PiS) oraz Leszek Redzimski (PO). Zaciekawiło twórców programu, że dzień po dniu dwaj posłowie wygłaszają prawie identyczne oświadczenia na ten sam temat - 140 rocznica urodzin Wincentego Rogali. Ma on w Chojnicach ulicę swego imienia. Stoi przy niej Szkoła Podstawowa nr 5. Pierwszy zabrał głos w czwartek 14.04. Piotr Stanke. Zapisany do głosu był także Leszek Redzimski, ale nie było go na sali obrad, gdy była jego kolej. Własne oświadczenie o W.Rogali wygłosił następnego dnia. Jak wyglądał ich występ w Szkle, można zobaczyć na stronie tego programu w materiale pt. "Politycy pokochali poezję". Na miejscu posła z PO darowałbym sobie wygłaszanie dzień później takiego samego oświadczenia. Panie Leszku! A może skrobnie Pan coś na temat komunalnej Drogi Krzyżowej w Chojnicach? Materiały znajdą się na chojnice.com.

czwartek, 14 kwietnia 2011

"Powiatowe" wrażenia prezesa Jurka

Byłem dziś na sesji Rady Powiatu Chojnickiego. Nie po to, aby napisać relację z niej, a wejść w posiadanie ciekawych tematów do pracy na kolejne dni. Rzadko bywam na nich, gdyż w ramach podziału obowiązków, powiatowymi sesjami zajmuje się Radek Osiński. Mnie przypadły miejskie "klimaty". Mam kilka ciekawych obserwacji. Przede wszystkim, zachowując całą sympatię dla Mirka Janowskiego, uważam, że bardziej przyjaźnie i z cieplejszym podejściem do radnych, prowadzi sesje przewodniczący Rady Powiatu Robert Skórczewski. Polemiki pomiędzy radnymi opozycji, czyli Aleksandrem Mrówczyńskim i Wojciechem Rolbieckim z PiS-u (innych "napastników" nie dostrzegłem), a członkami Zarządu Powiatu, gdzie nie jest jedynym rozgrywającym starosta, a równie często angażuje się Przemysław Biesek i Marek Szczepański, są prowadzone jakby o niższej temperaturze, niż w Radzie Miejskiej. Trzeba jednak przyznać, że w RM w nowej kadencji to potyczki toczyły się głównie na linii burmistrz - przedstawiciele organizacji pozarządowych. Radni raczej unikali wdawania się w spory. Poza tym na sali obrad RM praktycznie jedynym rozgrywającym "rządowym" jest burmistrz. Jego zastępcy wchodzą do boju z reguły tylko na zaproszenie ze strony burmistrza. Może ma na to wpływ sposób ich wyboru? Starostę i pozostałych członków Zarządu wybiera Rada Powiatu. Burmistrza wyborcy, jego zastępców on sam. Wracając do sesji powiatowej, to praktycznie głos zabierało tylko troje radnych. Konkretne pytania do gości i w sprawie projektów uchwał miało dwóch wspomnianych radnych z PiS oraz Bożena Stępień z koalicji. Mariusza Palucha widziałem tylko raz aktywnego. W pewnym momencie, gdy Wojciech Rolbiecki po raz trzeci zabrał głos przy jakiejś uchwale, znużony dyskusją trwającą może góra 10 minut, zgłosił wniosek formalny o jej zamknięcie. Chyba nie pierwszy raz w swej karierze radnego wyszedł z taką inicjatywą. Interpelacje i wnioski to także prawie wyłącznie domena radnych PiS. Dwa z nich dotyczyły większej otwartości informacyjnej Rady Powiatu. Pierwszy, który dotyczył umieszczania w BIP-ie protokołów z obrad komisji RP, przeszedł stosunkiem głosów za - 5, przeciw 1, wstrzymało się 10. Drugi, który wiązał się z pewnymi nakładami finansowymi, upadł. Polegał na umieszczaniu na stronie internetowej Starostwa zapisów audio i video z sesji Rady. Wynik: za - 5, przeciw - 10, wstrzymało się - 2. Nie było nad nimi żadnej dyskusji, nie zabrał głosu przed głosowaniem starosta. Gdyby miał inicjały AF, a nie SS, to nie wyobrażam sobie takiej sytuacji. Ciekawym eksperymentem byłaby zamiana, np. na 3 miesiące, wiceburmistrzów i wicestarostów na swe role. Czy Marek Szczepański i Przemysław Biesek zgodziliby się być zastępcami Arseniusza Finstera? Frapujące pytanie...
Czas na rozwiązanie drugiej części tytułu wpisu na blogu. Mietek Bloch sfotografował mnie na Rynku, gdy siedzę na ławce - czarownicy z tabliczką, którą ma w swej Galerii. Rzeźba ta będzie stać tam do końca kwietnia. Jej autor ma wystawę do tego dnia w ChDK. Powstały przy pomocy ... piły motorowej!

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Smoleńsk po roku

Wczoraj obchodziliśmy w całym kraju rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem. Jak ja pamiętam tamten dzień? Zaczął się on od telefonu od Gabrysi, mojej siostry. "- Jurek, oglądasz TVN24? Teraz, po 9 rano? Z reguły ten kanał włączam około 20 na "Kropkę nad i" i potem "Szkło kontaktowe". - Weź przełącz, bo mówili w radiu, że samolot z prezydentem rozbił się! Niemożliwe! - odpowiedziałem, ale przełączyłem. A tam Olejniczak zapłakany, Kuźniarowi łamie się głos, szok! Od razu włączam kompa i gazetę.pl. Niemożliwe staje się możliwe. Od telewizora i peceta odchodziłem tylko po to, aby coś zjeść, zrobić kawę. Oglądałem tylko kanały informacyjne i serwisy internetowe z newsami. Co jakiś czas była potrzebna chusteczka, bo oczy się pociły. Na Starym Rynku pojawił się portet pary prezydenckiej, znicze w kształcie krzyża. Także i od nas. W telewizorze i radiu politycy przestali się kłócić. Ale nawet przez moment nie stawiałem na to, że tak już zostanie na zawsze. Po tym, co zobaczyłem po śmierci Jana Pawła II i tzw. pojednaniu kibiców krakowskiej Wisły i Cracovii, zastanawiałem się tylko, kiedy to poziom dyskusji wróci polskiej normy. Spodziewałem się tylko, że dojdzie do tego po pogrzebie. Pomyliłem się, jeszcze przed. Poszło o pogrzeb prezydenckiej pary na Wawelu. Jak rozmawiam ze znajomymi z chojnickiego PiS i pytam ich o moment, w którym doszło do generalnego pokłócenia polityków PiS i reszty z PO na czele, stawiają na moment przenieisenia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. Nie widzą nic zdrożnego w pomysle "wawelskim". Myślę, że platformersi po wczorajszych wydarzeniach odetchnęli. Wygraną w jesiennych wyborach parlamentarnych mają w kieszeni. Znów mogą straszyć PiS-em. Na szczęście dla nich postawa Jarosława Kaczyńskiego z prezydenckiej kampanii wyborczej była zabiegiem marketingowym z serii pt. "Ciemny lud to kupi". Piszę to całkiem szczerze - wolałbym, aby PiS miał twarz Kluzik - Rostkowskiej i Poncyliusza, niż Brudzińskiego i Błaszczaka. Wtedy PO musiałaby wziąć się do galopu, a tak wystarczą jej w materiałach przedwyborczych migawki z wczorajszej manifestacji na Krakowskim Przedmieściu.
      Fotka ilustrująca dzisiejszy wpis powstała w lipcu 2010 na cmentarzu powązkowskim przy grobie Izabeli Jarugi - Nowackiej, ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Spędziliśmy wtedy cały weekend w Warszawie i jej okolicach z okazji kolejnego zlotu fanów ELO. Bylismy także na Krakowskim Przedmieściu pod Pałacem. Był jeszcze krzyż, byli też wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego. Filmik z youtube jest mojego autorstwa. Powstał właśnie wtedy.

      

niedziela, 10 kwietnia 2011

Jak skomunalizować Drogę Krzyżową?

Odpowiedź na to pytanie powinien udzielić burmistrz Chojnic, gdyż od ubiegłego roku jednym z współorganizatorów Drogi Krzyżowej, która od kilkunastu lat w Wielki Piątek wieczorem przechodzi ulicami Starego Miasta, jest ... kierowany przez niego od 1998 roku Urząd Miejski. Od początku na poszczególnych etapach krzyż nieśli szefowie samorządów, strażacy, policjanci, radni. W pewnym momencie, a był to rok 2005, jej organizatorzy - Akcja Katolicka i (chyba...) Stowarzyszenie Rodzin Katolickich wpadło na pomysł, że należy zmienić formułę Drogi. Doszli do wniosku, że lepiej będzie, gdy czynny udział wezmą w niej jedynie przedstawiciele organizacji katolickich i parafii. Muszę stwierdzić, że był to bardzo dobry pomysł. Niestety, ale "zapomnieli" go skonsultować z burmistrzem. O tej koncepcji dowiedział się od osoby tzw. trzeciej, tak stwierdził w skardze napisanej do ks. Henryka Cyrzana. Otrzymał ją także ks. bp. J.B.Szlaga oraz ks. dziekan chojnicki J.Dawidowski. Interwencja była skuteczna, gdyż do zmiany nie doszło. Bardzo ciekawa była w tej sprawie polemika na sesji Rady Miejskiej z 27 kwietnia 2005. Po jednej stronie barykady stali Andrzej Mielke oraz Zdzisław Januszewski, po drugiej burmistrz Arseniusz Finster. Strony używały najróżniejszych argumentów. Doszło do takiej wymiany zdań: "Radny Zdzisław Januszewskia prywatnie, jako radny Rady Miasta Chojnice, oświadczam Panu, że o swojej wierze mógł Pan dawać świadectwo na zjeździe SLD, tam byłoby najlepsze miejsce i byłby Pan w Chojnicach tu na rękach noszony. Czy to krasnoludki dążą do aborcji, czy SLD. Nie dość tego, był tam również człowiek, który głosował za tymi ustawami, prawda. Tam jest miejsce na dawanie świadectwa wierze." Tak odpowiedział wywołany do tablicy Arseniusz Finster: "Jeżeli chodzi o Pana Januszewskiego, proszę Państwa, świadectwo mojej wiary mam dać w SLD. Ojcze Święty, słyszysz to, co Pan Januszewski mówi? Jest to niesamowite. Więc z radością zakomunikuję to Księdzu Biskupowi co Pan tutaj powiedział, to jest niesamowite dla mnie. Pan, zwykły człowiek taki, jak ja, ma mi mówić gdzie ja mam dawać świadectwo mojej wiary? Niebywałe to dla mnie jest, niebywałe to dla mnie jest. Proszę Państwa, jakie ma uprawnienia Pan Januszewski, żeby mi mówić nawet prywatnie na sesji, gdzie ja mam dawać świadectwo." Wówczas burmistrz był członkiem SLD, i to nie szeregowym. Jeśli dobrze pamiętam, to w lutym 2006 roku ogłosił o rezygnacji z członkostwa.
     Po kilku latach obydwaj adwersarze, a także Piotr Pawlicki, weszli na orbitę planety pn. AF, jako wierne satelity. Nie raz, gdy byłem radnym w latach 1994 - 2002 oraz 2004 - 2006, głosowałem inaczej, niż oni. Zawsze jednak byłem pod wrażeniem ich dociekliwości i dążenia do znalezienia "dziury w całym". Nie raz była to kula w płot, ale np. właśnie oni podnieśli słuszny krzyk (w 2005), że w jednej z agencji usług opiekuńczych jej pracowniczki są wyzyskiwane za marne grosze na umowę - zlecenie. Teraz panowie AM i PP są w zasadzie w koalicji "rządowej". Pytań na sesjach prawie nie stawiają. Na tej z kwietnia 2005 Andrzej Mielke zadał 12 (słownie dwanaście!!!) pytań. Dziś ma szefostwo jednej z komisji. Z.Januszewski oraz burmistrz razem pracują nad organizacją Drogi Krzyżowej i wydaniem kolorowego folderu. Tak było w 2010 i 2011. Więcej szczegółów na chojnice.com w tekście "Droga Krzyżowa z ratuszem". Foto z 10.04.2011. Przedstawia fragment okiennej ekspozycji w spółce komunalnej zajmującą się Promocją Regionu Chojnickiego.

wtorek, 5 kwietnia 2011

Do Silna na koncert

Silno, to duża wieś w południowej części gminy Chojnice. Zaraz za nią jest granica województwa. W pobliżu niej jest jakiś niewielki mostek. Lata temu, gdy byłem uczniem Technikum Budowlanego w Bydgoszczy, właśnie w tym miejscu autobus w którym jechałem brał udział w wypadku drogowym. Nic strasznego, tylko traktor rozpruł lewy bok autobusu i trochę wapna, a może cementu wpadło do środka. Ja miałem tylko guza na głowie, bo torba spadła na nią z półki bagażnika. Było to w poniedziałek rano, gdyż lekcje rozpoczynały się ok.11. Ale nie zdążyłem tego dnia na lekcje. Wróciliśmy wszyscy do Chojnic. Tam dostałem wpis z pieczątką do dzienniczka, jako usprawiedliwienie.
    Wybrałem się do Silna w minioną niedzielę. Podstawowy cel, to koncert kwartetu "Szeptem" z WDK w Ogorzelinach. Gatunek muzyki, który preferuje ten zespół, to poezja śpiewana. Jeden z moich ulubionych rodzajów. Poprzednio byłem na ich koncercie w lutym 2010 w podziemiach chojnickiego Kościoła Gimnazjalnego. Cały zarejestrowałem na kamerze, wrzuciłem niektóre piosenki na youtube. Bardzo spodobały mi się ich piosenki, które w większości, to utwory Starego Dobrego Małżeństwa, także Antoniny Krzysztoń, Grzegorza Turnaua czy Bułata Okudżawy. Ich kolejny koncert był w Wiejskim Domu Kultury w Silnie. Zabrałem na niego także Przemka i Radka. Pogoda była piękna. Ciepło i słonecznie. Było trochę czasu przed występem, kiedy przyjechaliśmy, więc wziąłem chłopaków na spacer. Całe szczęście, że wreszcie remontowana jest trasa przelotowa przez Silno, bo jej stan, to tragedia. Skręciliśmy później w ul. Dworcową. Mieszka przy niej wójt gminy Chojnice, ale nie spotkaliśmy go na niej. Wracając z powrotem do WDK, gdzie stał samochód, zauważyłem, że na tym budynku, w którym jest także ośrodek zdrowia i apteka, jest ciekawy szyld. W zasadzie nie ma tam już apteki, a punkt apteczny. Ale co zrobić z szyldem "APTEKA" po zmianie statusu? Wystarczy zamontować na literach KA tablicę o treści (jedno nad drugim) "punkt czny". Niesamowity pomysł oszczędnościowy. Wracając do "Szeptem", koncert był cudowny. Mogę zdradzić, że w piątek namawiałem do obejrzenia go Zbyszka Buławę, organizatora Nocy Poetów. Był już prawie zdecydowany przyjechać, ale gdy powiedziałem, że moim zdaniem powinni wystąpić na "jego" sierpniowej imprezie, to zaraz zdenerwował się i zaczął kluczyć. Nie dziwię się, mogłoby przez ten zespół zabraknąć czasu na występy gości z Warszawy, znanych z TV. Na fotce z lewej APTEczny, po prawej dziewczyny z Szeptem, ja i Radek. Aparat trzymał Przemek. Zdjęcie powstało po koncercie. Trzymam kciuki za Waszą karierę.

sobota, 2 kwietnia 2011

Dziś 6 rocznica

Przed 6 laty zmarł Karol Wojtyła, czyli papież Jan Paweł II. Jeden jedyny raz byłem na mszy, którą odprawiał nasz wielki rodak. Było to 6 czerwca 1999 roku pod Pelplinem. Wybrałem sie na nią z Grażyną. Pojechaliśmy specjalnym autobusem z Chojnic wraz z innymi miejskimi radnymi. Władze Chojnic także na nią pojechały, by wręczyć papieżowi akt nadania honorowego obywatelstwa naszego miasta. Dojechaliśmy na miejsce chyba około 6 rano. Potem z pół godziny spaceru przez pola. A potem czekanie na mszę, która zaczęła się około 10.00. Tego dnia słońce ostro świeciło i był upał. Szczerze pisząc, to nie zobaczyłem JPII. Tak i tak było to niezapomniane przeżycie. Zrobiłem kilka zdjęć w tym miejscu. Są na Picasa ich skany. Zapraszam do obejrzenia. Ilustracją dzisiejszego wpisu jest screen z chojnice.com, który powstał także dziś. Zrobiłem go po 21, gdy na chojnickim Starym Rynku trwał Apel Jasnogórski z okazji rocznicy śmierci Jana Pawła II.

piątek, 1 kwietnia 2011

Urodziny Trójki i Prima Aprilis

Pierwszy kwiecień to tradycyjnie dzień robienia sobie żartów i kawałów. Próbowalem wymyślić coś własnego na portal chojnice.com, ale dopiero dziś wpadłem na interesujący pomysł. Trochę za późno, ale mogę o nim opowiedzieć. Może wykorzystam go za rok? Jest z gatunku w miarę realnych, ale nie przy władzach miasta, które zamierzają chyba sprywatyzować wszystko poza ratuszem i Wodociągami. Zaczęło się od firmy zajmującej się oczyszczaniem miasta, miejską zielenią i łatającą ulice. To jeszcze w erze przedfinsterowskiej. Potem doszedł producent ciepła, przedszkola (5 z 6), przychodnia zdrowia, wiele lokalów użytkowych należących do miasta. Zaczęło się mówić o żłobku (realne przymiarki) i Parku Wodnym (mrzonki). Więc pomysł zmiany decyzji i realizowania budowy nowoczesnej siedziby dla jedynego samorządowego przedszkola jest z Księżyca. Na bank wkrótce będzie przetarg na sprzedaż gotowego projektu i zarezerwowanej działki pod nie. Kilka lat temu świetny pomysł na 1.04. miało Życie Chojnic. Napisało, że ulice Kościuszki i Bankowa zamieniają się nazwami! Tak się porobiło, że na Bankowej nie ma żadnego banku, a na Kościuszki chyba cztery pod rząd obok siebie. Chodzi o odcinek naprzeciw Fary. Kolejny bank jest na końcu tej ulicy, gdzie poprzednio była księgarnia, a za PRL ELDOM. 
   Dla mnie 1.04. kojarzy się także z urodzinami radiowej Trójki. Są młodsi ode mnie o prawie 2 lata. W 1991 jedyny jak dotąd raz byłem w ICH siedzibie. Było to podczas niezapomnianych warsztatów dziennikarskich organizowanych przez ZSMP i Trybunę. Nasz hotel mieścił się na Szarej, boczna Rozbrat w Warszawie. W programie mieliśmy wizytę w siedzibie Trójki na Myśliwieckiej podczas piątkowej Listy prowadzonej przez Marka Niedźwiedzkiego. Z Szarej nie było daleko. Spacer trwał może 15 minut. Pamiętam jak dziś, że lipiec tego roku w Warszawie był upalny, dawno nie padał deszcz. Wziąłem ze sobą taką idiotkamerę, oczywiście na zwykłą błonę, ale kolorową. Przyszliśmy do Trójki w porze audycji. Obejrzeliśmy studio. Do środka, gdzie siedział Marek wpuścili tylko kilkoro z nas. Reszta została za szybą. W tym i ja. Byli oni tam krótko. Marek zamienił z nimi kilka zdań, opowiedział o nas, skąd jesteśmy, co robimy w stolicy. W pewnym momencie zażartował, że ochłodziło się i wreszcie w Warszawie leje deszcz. Niestety, Jacek Bukowski (dziś radny SLD w Bydgoszczy) nie połapał się i spalił żart, polemizując z Markiem, że to nieprawda. Gdy leciała piosenka wyszedł na chwilę ze studia do nas i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Niestety, ale w moim aparacie nie wystartowała lampa i zdjęcie nie udało się. Ale i tak je zeskanowalem po latach i wrzuciłem wraz z pozostałymi z tego pobytu na Picasa. Jest i tutaj na blogu. Zapraszam do obejrzenia, a byliśmy m.in. w Teleexpressie, na bazarze pod Pałacem Kultury, mieliśmy spotkanie z Urbanem i Kotańskim. Piliśmy colę z Piotrem Gadzinowskim z NIE na Rynku Starego Miasta.