Dziś na chojnickiej stronie (22A) Gazety Pomorskiej ukazał się mój list w sprawie rozwiązania problemu nowej siedziby dla chojnickiej kultury. Uważam, że warto poważnie zastanowić się, czy moja koncepcja ma ręce i nogi. Poniżej jego treść. Liczę na konstruktywną dyskusję.
Kwestia
powstania nowej siedziby dla Chojnickiego Domu Kultury ma już długą historię,
której początku należy szukać w czasach PRL. Niestety, z braku pieniędzy nie
może doczekać się zmaterializowania. Właśnie trwa kolejna próba, która
rozpoczęła się w 2010 roku.
Wówczas
został ogłoszony konkurs na koncepcję architektoniczną budowy Chojnickiego
Centrum Kultury. Jedno z jego założeń zakładało, że „Organizator przeznacza na realizację
przedmiotowej roboty budowlanej kwotę brutto do 11 mln zł. Koszt ten obejmuje
również wszystkie prace projektowe niezbędne do oddania obiektu do użytkowania,
zagospodarowania terenu, koszty nadzoru inwestorskiego, ewentualny koszt
rozbiórki budynku.” Jak wiemy, wygrała go
oferta, której koszt realizacji jest szacowany w tegorocznym budżecie miasta na
ponad 32 mln zł. Do tej pory miasto wydało na ChCK ponad 500 tys. zł. Tyle
kosztowała dokumentacja techniczna.
Chojniczanie słyszą z ratusza, że dostaniemy na realizację tego
pięknego dzieła pracowni architektonicznej, albo dofinansowanie z tzw.
instrumentu norweskiego, albo ze środków unijnych w ramach Miejskiego Obszaru
Funkcjonalnego. Czy do tego dojdzie, w niedalekiej przyszłości dowiemy się.
Sądzę jednak, że jest najwyższa pora zastanowić się nad wariantem rezerwowym.
Do takiego wniosku doszedłem po wysłuchaniu w czasie ostatniej sesji Rady
Miejskiej dyskusji wokół Balturium i lekturze artykułu w Gazecie Pomorskiej „Czy
Chojnickie Centrum Kultury Balturium ma szanse powstać?”.
Chciałbym zaproponować następujące rozwiązanie. Aktualna siedziba
przy ul. Swarożyca zostałaby poddana generalnemu remontowi, który praktycznie
polegałby na przywróceniu stanu surowego. Następnie zostałby gruntownie
zmodernizowany i wyposażony w najnowsze instalacje i urządzenia. Z niedawno
przeprowadzonej rozmowy z powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego Jerzym
Kolcem, który z powodu awarii budowlanej w wejściu do ChDK dokonał przeglądu
technicznego całego budynku, wynika że jego konstrukcja, włącznie z
fundamentami, dopuszcza takie działanie. Tam byłaby przede wszystkim nowoczesna
sala kinowo – teatralna. Pozostałe funkcje zaplanowane w Centrum Kultury
mogłyby być prowadzone w pomieszczeniach, które miasto pozyskałoby od
właściciela części poszpitalnego kompleksu przy placu Niepodległości. Planowane
były dla prywatnej uczelni wyższej, ale do dziś stoją puste i czekają na
wykorzystanie. Ich powierzchnia jest nawet większa, niż zaplanowane dla
Chojnickiego Centrum Kultury po uwzględnieniu tych przestrzeni, która
pozostałaby na Wzgórzu Ewangelickim. Sądzę, że jest możliwość wykorzystania
ostatniej kondygnacji na mieszkania na wynajem lub na sprzedaż. A może ulokować
tam miejskie muzeum, w którym byłaby przedstawiona historia Chojnic po 1939
roku? Podejrzewam, że istnieje ewentualność użytkowania tego pustostanu
początkowo w formie najmu z opcją zakupu na raty lub jednorazowo.
Jestem
pewny, że lepiej odżałować odłożenie na półkę projektu Balturium, gdyż
przedstawiony przeze mnie wariant jest zapewne tańszy, niż założony w budżecie
miasta na 2013 rok. Poza tym dzięki niemu odżyje ostatnia niewykorzystywana
część dawnego szpitala.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz