poniedziałek, 11 lipca 2011

Czy szkoły są "wykluczone"?

Od jutra, czyli poniedziałku 11.07., zaczyna się kolejny etap realizacji unijnego programu, na który załapał się jesienią ubr. chojnicki samorząd. Chodzi o darmowe komputery dla "wykluczonych cyfrowo" mieszkańców miasta. Unia daje ok. 1,5 mln zł, budżet dokłada ok. 260 tys. zł. Gdy pisałem pierwszy dziennikarski tekst na ten temat, próbowałem ustalić, czy jakiś samorząd w Polsce poszedł tą samą drogą, co chojnicki. Nie udało mi się znaleźć podobnego patentu. Albo całość kasy szła na laptopy i dostęp do sieci dla tych, których na to nie stać, albo inwestowano w rozbudowę darmowego dostępu do Internetu dla jak największej ilości obywateli. Nasze chojnickie rozwiązanie polega na tym, że z 225 zestawów komputerowych, tylko 50 trafi do podopiecznych MOPS i PCPR. Reszta idzie do instytucji miejskich, jak szkoły, gimnazja, biblioteka, przedszkole. Wychodzi na to, że one także są wykluczone! Bardziej jednak racjonalne jest stwierdzenie, że budżet miasta zaoszczędzi na zakupach nowych komputerów dla nich. Część z unijnych pecetów będzie dodatkowymi w danej placówce, część ma posłużyć wymianie najstarszych, które kiedyś tam UM zakupił dla szkoły czy biblioteki. Poza tym po co brać sobie na głowę monitorowanie, co dzieje się z 225 komputerami u ludzi, jak można u 50 biednych chojniczan. Rozbudowywanie sieci darmowego Internetu też byłoby nieprawomyślne, bo po co robić konkurencję firmom tym zajmującym się. Tak rozumując miasto powinno zlikwidować MZK, bo przecież robi konkurencję PKS - owi i TAXI. Szczerze mówiąc, to bardziej zaskoczyłyby mnie odwrotne proporcje w podziale sprzętu, niż te, które zastosował chojnicki UM. Oczywiście w Radzie Miejskiej nikt nie przejął się takim rozwiązaniem. Ich bardziej interesuje lokalizacja ławki na ul. Podmurnej, niż takie błahe problemy z komputerami dla pospólstwa.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz