czwartek, 1 grudnia 2011

Radnemu Mielke do sztambucha

Zauważyłem na ostatniej sesji, że miejski rajca Andrzej Mielke czyta mojego bloga. Szkoda tylko, że nie odróżnia (a może Jego doradcy?) wpisu na nim, od artykułu w portalu, gdzie pracuję. Cytowany przez AM tekst pochodził nie z portalu, a z tego właśnie bloga. Prowadzę go od 1999 roku pod różnymi nazwami i w różnych miejscach. W rolę dziennikarza wszedłem w 2008 roku. Jakby p.AM prześledził moją stronę internetową www.erdman.chojnice.pl, to nie raz był Pan bohaterem różnych wydarzeń na nim opisanych. Aby Panu ułatwić odświeżenie pamięci, pierwsza porcja smacznych przypadków.
Wywiad ze Sławomirem Rząską w Czasie Chojnic z 30.11.2006 zatytułowany "Awanturnik Mielke". Całość pod tym linkiem, a tutaj jeden fragment - Michał Piepiorka: Mielke był ciężki do zmienienia? SR: W ogóle nie można było go zmienić. Retoryka przyjęta przez pana Mielke doprowadziła do tego, że nie mogliśmy współpracować. Albo atakujesz bezmyślnie burmistrza, albo jesteś zły. Różnica zdań doprowadziła nawet do groźby fizycznej, czego świadkami byli Zdzisław Januszewski i Marcin Wenta. MP: Jak to? Groził „pobiję cię”? Sprowokował go Pan? SR: A czy odmienne zdanie i merytoryczne uzasadnienie swoich poglądów można nazwać prowokacją? Natomiast jeśli ktoś nie czuje się dobrze i nerwowo reaguje, a później nie jest w stanie nad sobą zapanować, to może powinien zająć się czymś innym. Unikam towarzystwa takich ludzi, dla mnie to awanturnicy. Niekoniecznie polityczni. I to był również jeden z argumentów na założenie nowego klubu WFS.
Relacja z wizyty wicepremier Izabeli Jarugi Nowackiej - Nowy Czas Chojnic z 24.06.2004 - Czekałem na panią premier przed ratuszem i czekali tam również wszyscy opozycyjni radni - mówi Arseniusz Finster. - W czasie naszej drogi do sali obrad podszedł do nas Andrzej Mielke, który usiłował wręczyć pani premier ulotki. W wyniku takiego zachowania doszło do naruszenia trajektorii mojego ruchu oraz pani premier i funkcjonariusza BOR - u. Uważam, że całkowitym brakiem honoru jest sposób zachowania się Andrzeja Mielke, który bardzo nachalnie i z użyciem środka ciężkości swojej masy próbował wręczyć pani premier ulotki. Uczynił to z taką dynamiką, że interweniować musiał funkcjonariusz BOR - u ochraniający naszego gościa. Reszta artykułu tutaj
W kolejnym odcinku poczytamy sobie o innych historiach opisanych przez lokalne media, których głównym bohaterem jest AM. 

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że wywiad pod podanym linkiem jest interesujący. Jakoś wcześniej nie zauważyłem go. Ukłony dla Sławka Rząski.

    OdpowiedzUsuń