środa, 9 grudnia 2009

Generał i stan wojenny


    Dziś dodałem pod tekstem o Jaruzelskim i jego wyjaśnieniach u "prokuratora telewizyjnego nr 1" (czyli Moniki Olejnik) na www.tvn24.pl następujący komentarz: "W 1981 roku miałem 22 lata. Gdy w niedzielę 13 XII o 10 włączyłem radio i Trójkę, aby posłuchać 60 minut na godzinę i była cisza, zdziwiłem się. Na całym UKFie cisza. Przełączyłem na długie i I PR. Trafiłem na środek przemówienia Generała. Zamarłem, powiedziałem do domowników - weszli! Po kolejnej powtórce - ulga. To stan wojenny. On nie został wprowadzony, bo mieli wejść Rosjanie. Dlatego, że była anarchia i zbliżał się rozkład państwa. Generałowi należy się podziękowanie za to, że wyprowadził Polskę z zakrętu. Dlaczego Amerykanie nie zareagowali na doniesienie Kuklińskiego, że wkrótce w Polsce będzie stan wojenny? Nie podnieśli rabanu, nie ostrzegli działaczy Solidarności? Może też uważali je za mniejsze zło, niż "bratnia pomoc"?" Podpisałem się jako "Jerzy Erdman z Chojnic". Gdybym mieszkał w Warszawie, to na pewno wziąłbym udział w manifestacji w dniu kolejnej rocznicy wprowadzenia stanu wojennego Jego obrońców pod domem, gdzie mieszka. Co jeszcze można dodać? Tylko dwa słowa - DZIĘKUJĘ GENERALE!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz