piątek, 11 grudnia 2009

Jeszcze o Jaruzelskim

    Podziwiam stalowe nerwy Jerzego Urbana, który wytrzymał stertę obelg rzucanych na niego przez posła PiSu Zbigniewa Girzyńskiego w programie 24 godziny w TVN24 (10.12.). Oczywiście gospodarz programu Bogdan Rymanowski z nieukrywaną radością i w milczeniu pozwalał na obrażanie swego gościa. Nie reagował on też, gdy PiSmen mijał się z prawdą, mówiąc, że całe polskie społeczeństwo jest przeciw wprowadzeniu stanu wojennego. Na szczęście JU nie zapomniał języka w gębie, a także zajął właściwą pozycję w studio tv, czyli po krótkiej chwili obrócił się plecami do ekranu z posłem. Panie Rymanowski, trzeba było zaprosić Wojciecha Olejniczaka, zamiast JU. Rozjechalibyście go we dwóch na 100%. Panie Jerzy, czapki z głów!
    Dziś przeglądając w Rzepie bardzo dobry (też skomentowałem) tekst Waldemara Kuczyńskiego o Generale, natknąłem się na uwagę wcześniejszego komentatora, że polskiego pochodzenia eurodeputowany z Włoch Jaś Gawroński we Wprost umieścił na temat Jaruzelskiego i Jana Pawła II bardzo ciekawą wypowiedź. Oto ona w całości: "Eurodeputowany włoskiej centroprawicy i dziennikarz Jas Gawronski napisał w liście, opublikowanym w "Corriere della Sera", że Jan Paweł II uważał Wojciecha Jaruzelskiego za patriotę. W ten sposób włoski polityk polskiego pochodzenia, który w 1988 roku przeprowadził wywiad z polskim papieżem, odniósł się do opublikowanego w sobotę na łamach tej gazety artykułu zatytułowanego "Błędny proces generała Jaruzelskiego"."Za moją tezą o +niewinnym+ Jaruzelskim przemawiają rozmowy, jakie przeprowadziłem z Janem Pawłem II; w ich trakcie wypowiadał się o generale z wielkim szacunkiem, nazywając go nawet kiedyś +patriotą+" - podkreślił Gawronski w liście do autora artykułu o procesie Sergio Romano, byłego ambasadora Włoch w Moskwie. "Poza tym papież Wojtyła okazał to przekonanie przyjmując dwa razy Jaruzelskiego, kiedy nie było takiej potrzeby (w 1991 roku w Warszawie podczas swej podróży i w 1992 w Rzymie, kiedy Jaruzelski przyjechał zaprezentować włoskie wydanie swej książki), gdy generał nie był już prezydentem, lecz zwykłym emerytem" - dodał włoski eurodeputowany. Rozpoczęty w Warszawie proces autorów stanu wojennego, wśród nich generała Jaruzelskiego, Gawronski nazwał "absurdalnym".Wyraził przekonanie, że gdyby w 1981 roku "eksperyment z Solidarnością był kontynuowany i zdobyto coraz nowe przestrzenie wolności, Sowieci czuliby się w obowiązku położyć temu kres, by uniknąć zarazy"."Ich interwencja - uważa Gawronski - byłaby znacznie bardziej krwawa aniżeli w Czechosłowacji w 1968 roku i spowodowałaby śmierć tysięcy ludzi"."Wydaje się, że także Biały Dom był za zamachem stanu, by uniknąć gorszego" - zauważył eurodeputowany. Gawronski przypomniał następnie, że na miesiąc przed wprowadzeniem stanu wojennego do Stanów Zjednoczonych uciekł Ryszard Kukliński. "Można założyć, że poinformował Amerykanów, którzy jednak zachowali milczenie" - napisał włoski eurodeputowany."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz