piątek, 11 listopada 2011

Pogaducha o tym i owym

Podobno termin "pogaducha" jest czymś nieodpowiednim. Dowiedziałem się tego z komentarza Pana Burmistrza, który umieścił pod tekstem "Komorowska pyta burmistrza". Oto jego fragment: "Na koniec dziękuję Panu Studzińskiemu, który broni w Parku 1000 lecia pustego gniazda, a wystąpienia burmistrza swojego miasta nazywa „pogaduchami”. Jak ten Pan przyszedł na ostatnią konferencję, to część mediów była zaskoczona, że toleruję Jego obecność. Jak chodziliśmy po parku, to swobodnie się wypowiadał. Moi urzędnicy i ja prowadziliśmy z Nim dialog. To też była pogaducha? Niech się Pan wstydzi, to jest zachowanie niegodne uczciwego człowieka." Jak zwykle Pan Burmistrz szafuje określeniami na wyrost i z przesadą. Za słowo "pogaducha" należy się przywalenie na odlew słowami - "zachowanie niegodne uczciwego człowieka". Czy w takim razie Jacek jest nieuczciwym człowiekiem? Okradł kogoś? Oszukał? Znam jego od lat i bez wahania zostawiłbym jemu klucze od mieszkania i pojechał na wczasy z rodziną. Też byłem na tej konferencji prasowej, na której pojawił się Jacek Studziński. Rzadki to widok, aby pofatygował się na nią ktoś planujący rolę widza. Jeśli jest spoza grona dziennikarzy, to jest kimś zaproszonym przez burmistrza lub za jego zgodą przedstawiający swoją imprezę, akcję, planowaną inwestycję (np. Galeria Chojnicka na ul. Gdańskiej) czy nową usługę (firma Gemini K.Karpus z blaszaka). Na jakiej podstawie Pan Burmistrz uważa, że część mediów była zaskoczona, że toleruje on obecność Jacka Studzińskiego? Powiedzieli jemu na ucho po konferencji? Obdzwonił dziennikarzy po niej? Do mnie nie dzwonił, nie żaliłem się jemu, nie zauważyłem oznak zdziwienia czy zaskoczenia u sąsiadów z konferencji prasowej. Jacek jest osobą publiczną, gdyż był przez 8 lat radnym, przewodniczącym komisji w RM. Pisze i mówi ostro, ale na pewno nie w tak obraźliwy sposób, jak Pan Burmistrz. Sądzę, że podpadł za to, że wziął czynny udział we wrześniowym proteście na Rynku. Myślę, że jest on jednym z tych chojniczan, którym nie jest wszystko jedno, co wymyślą władze miasta. I to go łączy z Radkiem Sawickim i Marcinem Wałdochem. Na zdjęciu przemawia na przedszkolnym proteście. Te kolumny w głębi służyły do nagłaśniania słów Pana Burmistrza, który równolegle w tym samym czasie prowadził własny dyskurs z chojniczanami. A że właśnie chwilami zagłuszał słowa uczestników legalnego zgromadzenia, to oczywiście nie Jego wina...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz