wtorek, 8 listopada 2011

Mea bardzo wielka culpa

Dziś komentator pod moim tekstem na chojnice24 o ścieżce do Klawkowa o nicku "Dobrze poinformowany" wpisał następujący tekst: "Mam pytanie do autora p. Jerzego Erdmana. Po co wtrąca Pan „Igły” do tego tekstu? Żeby dokopać Finsterowi? Ma Pan taką misję? Przecież pisze Pan o ścieżce rowerowej do Klawkowa. Czy jest Pan też ekspertem od dróg i ograniczenia prędkości? Ostatnie zdanie w tym tekście dyskredytuje Pana dziennikarstwo. Dobry tekst – na temat, ale wtręty indywidualne i dobre rady to chyba nie jest misja dziennikarska…" 
Wspomniany tekst jest przede wszystkim o niedawno powstałej ścieżce rowerowej do Klawkowa. Wieś znajduje się około 1 km od granic miasta, a 2 km od krańca miejskiej ścieżki rowerowej przy cmentarzu komunalnym. Wynika z tego, że jego połowa powinna powstać za miejskie pieniądze. Po przepychankach miasta i gminy, ta ostatnia zdecydował na swój koszt (podobno tymczasowo...) wybudować odcinek przez las o dł. ok. 0,5 km. Miasto wykonało także 0,5 km - od cmentarza do brzegu lasu. Gdy półtora tygodnia temu burmistrz zapraszał dziennikarzy na objazd tegorocznych inwestycji, nie mogłem wziąć udziału, gdyż o tej samej porze była sesja Rady Gminy. Jednym z przystanków wycieczki miała być ścieżka rowerowa do Klawkowa. Ze zdjęć, które otrzymaliśmy z UM wynikało, że miasto wykonało ścieżkę oraz chodnik. Razem 3 m szerokości. Ciekawiło mnie, jak wygląda gminna ścieżka. Okazuje się, że oni wybudowali wyłącznie ścieżkę rowerową. Też ma 2 m szerokości, ale chodnik kończy się na miejskim odcinku. Kosztował on 250 tys. zł. Ma 505 mb i 3 m szerokości. Jeden metr kw. kosztował więc ponad 165 zł. Dodatkowe 505 m2 (z ogółem 1515 m2) kosztowało więc około 83 tys. zł. Tyle kosztowała rezygnacja z ustanowienia tej trasy drogą rowerową z dopuszczeniem ruchu pieszego. Tak jest na gminnym odcinku do Klawkowa, taki status ma ścieżka do Nieżychowic budowana w br. Nikt tym się nie przejął, żaden radny - mogę założyć się o 1 zł - ani na posiedzeniu komisji, ani na sesji, nie zajmie się tym. Bo czasem p.AF skrzyczałby ich... Przy okazji zbierania materiału zdjęciowego poszedłem w stronę pobliskich Igieł. Moja wredna pamięć podszepnęła mi, aby zweryfikować zapowiedź p.AF z czerwca br., że powstanie równolegle ścieżka do Klawkowa i druga do Igieł, dokładniej jej fragment do skrzyżowania z drogą do zakładu branży mięsnej. Byłem pewny, że skoro temat wstawiany jest do nowelizacji uchwały budżetowej, to widocznie są gotowe dokumentacja i sprawy formalno-prawne, jak wykup gruntu. A tu niespodzianka. Zero realizacji. Nie pytając Pana Burmistrza o zgodę, rozbudowałem tekst o wątek igielski. Na dodatek bezczelnie przypomniałem obietnicę wyborczą z 2006 roku, że w czasie kadencji (do 2010) zostanie poszerzona na całej długości droga do Igieł od strony Kościerskiej. Cztery lata, a w zasadzie pięć z 2011 rokiem, było za mało. Jest poszerzony tylko odcinek do wspomnianego wcześniej skrzyżowania. Zabrakło energii w UM, by znaleźć pieniądze na wykup gruntów na całej długości drogi i jej poszerzenie. Może gdyby na tym osiedlu jakiś biznesmen otwierał firmę, ale przecież tam mieszkają tylko zwykli chojniczanie. A już całkiem nie na miejscu z mojej strony była uwaga o fatalnej stanie betonowej nawierzchni głównej ulicy Igieł. Mea culpa, mea wielka culpa. Nie należy więc dziwić się, że tak skomentował to "dobrze poinformowany", którego epistołę podałem na wstępie dzisiejszego postu.
PS. Fotka jest z miejsca, gdzie łączą się ścieżki miejska i gminna. Poza tym dziękuję Cyklotykowi za link do strony z porównaniem kosztu budowy ścieżek z polbruku i asfaltu. Wykorzystam go. 

2 komentarze:

  1. "Mea culpa, mea maxima culpa". :)
    Tak trzymać Panie Jerzy, ale to nie Pan powinien bić się w piersi.

    OdpowiedzUsuń
  2. niech Pan,Panie obserwatorze napisze też o deptaku w Topoli,mieszkańcy będą wdzięczni...

    OdpowiedzUsuń