środa, 1 sierpnia 2012

Podróże kształcą

Trwają wakacje, jest lato, zdarzył się tygodniowy urlop, więc była okazja wyrwać się z synami z Chojnic. Jeden z lipcowych weekendów spędziłem z nimi w trzech miastach. Największe z nich, to był Toruń. Dotarliśmy do niego w piątek około 11. Pierwszym punktem wycieczki był Fort IV Twierdzy Toruń. Przez godzinę zwiedzaliśmy jego zakamarki. Widać, że żyje ten obiekt nie tylko jako muzeum. Jest w nim restauracja, odbywają się półkolonie, jest miejsce na piknik i grilla. W kasie, oprócz biletu, mapka z trasą, widokówki z twierdzą i innymi miejscami w Toruniu. Ludzie z głową tam działają.
Jedziemy na Stare Miasto. Nie jest to jakaś główna ulica, ale na każdym skrzyżowaniu z sygnalizacją jest licznik czasu do zmiany koloru świateł! Także dla pieszych. U nas może moje wnuki to doczekają. Na Starówce rzucają się w oczy na każdym skrzyżowaniu tabliczki wskazujące kierunek do zabytków, ważnych instytucji czy punktów informacyjnych. W Chojnicach na razie jesteśmy na etapie pokazywania drogi do WC/supertoalety przy stadionie Chojniczanki. Dziwne, ale nigdzie nie zauważyłem TOI - TOIa w Toruniu. Naśladownictwo Chojnic niemile widziane. Krążąc po tym mieście, niedaleko siedziby Baja Pomorskiego, zauważyłem model parkometru, który także był punktem informacji turystycznej. U nas, gdy stawiano nowe na pl.Emsdetten, zamontowano "normalnego" typu urządzenia do łupienia kierowców. W mieście Kopernika i pierników chciałem obejrzeć wnętrze znajomego na Facebooku, czyli klubu NRD. Niestety, ale był otwarty bodajże od 17. Szkoda. 
O tej godzinie planowałem wyjazd do Aleksandrowa Kujawskiego. Tam mieszka od ok. 30 lat szkolny kumpel z interku - Adam M. Trochę było problemów z dojazdem, bo budowa autostrady zmusiła do nadłożenia kilkunastu km. Po kilkunastu latach ponownie zobaczyliśmy się. Sympatyczne miasteczko, fajni ludzie. Gdy przyjechałem na jego wesele (83? 84?), to zapamiętałem z wizyty w nim m.in. piękny dworzec PKP. Dziś to prawie ruina. Nasz chojnicki prezentuje się przy nim całkiem nieźle, mimo wszystko.
Następnego dnia rano, po noclegu i śniadaniu, przyszedł czas rozstania. Kolejny etap, to Świecie nad Wdą. Oficjalnie - nad Wisłą, ale trochę na wyrost to określenie. Po niedzielnej mszy w Farze, w której ruinach, przed jej odbudową po wojennych zniszczeniach, kręcono jeden z odcinków Czterech pancernych, pojechaliśmy do centrum Świecia. Chciałem obejrzeć efekty niedawno zakończonej rewitalizacji Rynków (dużego i małego) oraz przyległych uliczek. Na największym placu pozostawiono część płytek chodnikowych, które leżały od zawsze. Uznano, że są jeszcze w całkiem dobrej kondycji. Na dwóch ulicach okalających Rynek mogły jeździć wyłącznie samochody dostawcze. Na pozostałych dwóch - wszystkie. Na bocznych, wokół Rynku - także wszystkie. Nie mają takiego, jak w Chojnicach deptaka. Od Kościuszki, przez Rynek do pl.Jagiellońskiego. Tu ich "bijemy", ale za to nie zauważyłem na ich odnowionych ulicach średniowiecza, jakie jest u nas na Podmurnej wzdłuż Fosy, Szpitalnej (za 31 Stycznia do SP1 i Gim.2) oraz na Strzeleckiej za Sądem do Batorego. Tamtejsi włodarze oszczędzają zawieszenie samochodów swych obywateli. Szczęściarze... Także w Świeciu już od dawna są na słupkach nie tylko nazwy ulic. Ale to już nie do przeskoczenia w Chojnicach.
Na głównym przed dworcem w Aleksandrowie - Przemek, Radek, Ania M. i Adam M.

Radek i Przemek przed Fortem IV Twierdzy Toruń 
Parkometr i informacja turystyczna
Klub NRD 
Z wizytą w muzeum Kopernika 
Przemek je lody (Radek i ja też) piernikowe (!) w Krzywej Wieży. 
Próbuję wyprostować Krzywą Wieżę. 
Radek z Tatą na toruńskim Rynku. 
Radek siedzi na figurze pieska trzymającego kapelusz. 
A teraz na osiołku. 
Ca trójka pod pomnikiem Kopernika. 
Wianuszek tabliczek informacyjnych w Toruniu. 
Za 7 sekund zapali się zielone...

Poniżej - Jesteśmy przed dworcem w A.K; słup ogłoszeniowy w A.K. - plakat o imprezie o nieżyjącym mieszkańcu A.K E.Stachurze;

 
Poniżej Świecie nad W.







1 komentarz:

  1. Bardzo podobają mi się te tabliczki , może wypadało by u nas spapugować pomysł? koszta przecież niewielkie...

    OdpowiedzUsuń