poniedziałek, 23 maja 2011

Co mnie wkurza?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta - bardzo dużo, ale ograniczę się tylko do chojnickiego podwórka. Zacznę od szeroko rozumianej kultury. Pod koniec czerwca odbędą się doroczne "Dni Chojnic". Po wielu latach folkloru i wykonawców z bratnich zagranicznych miast, dotarło wreszcie do rządzicieli narzekanie wielu chojniczan, że są stęsknieni jakiejś gwiazdy o zasięgu krajowym. Ich oko spoczęło na Macieju Maleńczuku. Wystarczyła krytyka JEDNEGO (!!!) radnego, aby natychmiast burmistrz wycofał się z finansowania jego występu z budżetowych pieniędzy. Teraz wykonuje jakieś łamańce, aby znaleźć sponsorów zewnętrznych. Nie chce osłabiać sponsoringu legii cudzoziemskiej grającej w barwach Chojniczanki, więc namawia szefów komunalnych spółek do wyłożenia grosza. Gdybym był radnym, to zgłosiłbym wniosek na sesji RM i zapytał, czy Rada zgadza się na wyłożenie pieniędzy na Maleńczuka. Głosowałbym za. Można spodziewać się, że za rok znowu będzie Cepelia.
     Teraz sport. Wkurza mnie także nierówne traktowanie różnych dyscyplin sportu. Ślepy może zauważyć, że oczkiem w głowie burmistrza jest piłka nożna. 99% stypendiów sportowych trafia do kopaczy piłki. Niewielki ułamek z nich to chojniczanie. Nikt nie porównuje kosztów utrzymania Orlików, boisk i stadionów z wpływami z nich. Podobnie jest w przypadku sal gimnastycznych czy Parku Wodnego, że nie wspomnę o słynnej Galerii Janusza Jutrzenki Trzebiatowskiego. Jak trzeba wybudować za ponad 2,5 mln zł boisko treningowe ze sztuczną trawą dla piłkarzy Chojniczanki (w całości z budżetu miasta), nie ma żadnego problemu. Stać nas na to. Gdy trzeba ratować podupadające korty tenisowe przy ul. Żwirki i Wigury, wtedy okazuje się, że ciężko znaleźć kilkadziesiąt tys. złotych na ich remont. Liczy się wtedy drobiazgowo frekwencję i podaje w eter wielkość wpływów z biletów. Zaznaczam, że nie gram w tenisa ziemnego, a jedynie stołowego.
     Trochę o neutralności światopoglądowej. Wiem, że pisanie o tym w naszym mieście i kraju nasuwa zaraz nazwę miasta Berdyczów, ale co mi tam. Zawsze miałem i mam trudność w zaakceptowaniu, że wszelkie uroczystości państwowe czy większe samorządowe (np. początek kadencji czy 20-lecie samorządów), to musi być obowiązkowo msza św. Tam widzę np. starostę czytającego modlitwę powszechną i pouczającego parlamentarzystów, jak było 3 maja 2011. Najświeższy przykład to 25 - lecia kapłaństwa ks. Jacka Dawidowskiego, proboszcza Bazyliki Mniejszej. Też jemu złożyłem życzenia, ale telefonicznie. Napisałem tekst o nich na portal. Teraz widzę, że w sobotę nie tylko parafianie byli aktywni na okolicznościowej mszy św. Nawet posła Jacka Kowalika można było dostrzec w kościele. Bardzo szanuję ks. Dawidowskiego za otwartość na najróżniejsze inicjatywy, w tym i moje, jak zwiedzanie Bazyliki przez fanów ELO w 2005, czy nabożeństwo ekumeniczne w 66 rocznicę wyzwolenia Chojnic w lutym 2011. Mam jednak wrażenie, że Chojnice stają się wiejską parafią z Panem, Wójtem i Plebanem.
   Na okrasę dwa ciekawe ujęcia z mojego archiwum. JJTrzebiatowski na tle jednego ze swych obrazów pochodzi z katalogu wydanego w 2003 roku na potrzeby wystawy w Wiedniu. Zdjęcie wykonał Rafał Kołątaj. Bardzo mi się podoba. Również mi się podoba fotka ze stadionu Chojniczanki. Powstała w ubiegłym tygodniu. Nazwę grzybka rosnącego na murawie nie znam.

5 komentarzy:

  1. Podpisuję się pod tym co napisałeś. Czy mogę? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Radek Sawicki24 maja 2011 10:19

    No tak, katalogi z tą dwuznaczną pozą mistrza Janusza dystrybuowane były w chojnickich szkołach, także gimnazjach. Nie jestem purytaninem, ale uważam, że fotka ta jest obleśna i dzieciaki niekoniecznie muszą ją oglądać w szkołach. Ani to dobra sztuka, ani to dobre porno ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chyba najlepszy Twój post :) I najlepsze zdjęcia - stare grzyby i gołe baby ;-))

    OdpowiedzUsuń
  4. Szczerze, jak dla mnie obraz jakości marnej, ale ja z plebsu to pewnie się nie znam...

    OdpowiedzUsuń
  5. Na obrazie jest Majkel Dżekson

    OdpowiedzUsuń