niedziela, 31 października 2010

Jak to było z grobem rodziny Sobierajczyków

Jutro Wszystkich Świętych lub Święto Zmarłych, czyli dziś jest Halloween. Na szczęście to amerykańskie święto nie przyjęło się u nas. Za to wszelkie telewizje raczą nas na całego horrorami. Właśnie w tle jednym okiem (mam w kompie kartę TV) oglądam "Van Helsinga". Następnego dnia wybieramy się na cmentarz parafialny przy Kościerskiej. Byłem na nim kilka dni temu w zasadzie służbowo. Początkowo planowałem jedynie zrobić fotkę nagrobkowi rodziny pp.Sobierajczyków (rodzice i ich syn). Nestor, czyli Alojzy Sobierajczyk (jego biografia pod linkiem), był pierwszym po odzyskaniu przez Chojnice niepodległości w 1920, burmistrzem miasta. Posłużyć miała jako ilustracja do sprawy poruszonej na Komisji Kultury o utworzeniu regulaminu opieki nad grobami zasłużonych chojniczan. Korzystając z okazji postanowiłem chwilę jeszcze pospacerować po cmentarzu. Myślę, że nie przynoszą chwały conajmniej dwa miejsca na nim. Przy samej głównej bramie znajduje się "ogródek" z beczkami na śmieci oraz niebieski TOI - TOI. Na drugim końcu dwie szopy i dawny kiosk z gazetami. Więcej na chojnice.com. Wracając do A.Sobierajczyka, chciałbym opowiedzieć o pewnej historii. Jesienią 1999 byłem wtedy miejskim radnym i członkiem Zarządu Miasta Chojnice. Będąc na cmentarzu parafialnym w pobliżu w/w nagrobka (wtedy był w nim tylko AS), podsłuchałem niechcący rozmowę dwóch pań, które narzekały, że ten grób jest taki zaniedbany. Podszedłem do nich, przedstawiłem się i poprosiłem o więcej informacji. Okazało się, że rodzina śp. pp.Sobierajczyków jest rozdzielona. Grób żony i ich syna jest na cmentarzu komunalnym, burmistrza na parafialnym. Słyszały, że żyjącym krewnym burmistrza bardzo zależy na tym, aby mogli oni po śmierci połączyć się w jednym nagrobku. Nie udało im się do tego doprowadzić, gdyż w latach 70 władze Chojnic nie zgodziły się na to. Poruszyłem tę sprawę na posiedzeniu ZM (w październiku i grudniu 99), dodając o konieczności odnowienia grobu. Pomiędzy nimi napisałem o tym w Gazecie Chojnickiej. Po tym artykule otrzymałem list od krewnej Burmistrza z prośbą, aby miasto spowodowało przeniesienie do grobu AS zwłok jego żony i syna. Większość (5 do 2) członków orzekła, że miasto odnowi nagrobek, ale ekshumacja ma odbyć się na koszt rodziny. Historia zakończyła się pomyślnym finałem dopiero rok później, gdy tę operację sfinansował przedsiębiorca pogrzebowy Tadeusz Porożyński. Wtedy konferansjerem tej uroczystości był red. Gazety Pomorskiej Kazimierz Ostrowski. Oczywiście ani słowa o moich wcześniejszych zabiegach. Więcej w protokołach Zarządu, w prasie z tamtych czasów oraz na mojej stronie internetowej, którą prowadzę od 1999.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz