poniedziałek, 4 października 2010

Palikot i wybory

      Dziś dwa tematy. Najpierw o wyborach samorządowych. Chyba gorszej jej inauguracji chojnicka Platforma Obywatelska nie mogła wymyślić. Długo przed ogłoszeniem terminu wyborów jedno z najważniejszych pytań było to, czy PO wystawi własnego kandydata na burmistrza. Cztery lata temu nie zrobiła tego. Krótko przed wizytą w Chojnicach pomorskiego szefa PO Sławomira Nowaka rozmawiałem z wiceburmistrzem Janem Zielińskim, zarazem szefem miejskiego koła PO. Pytałem go dla chojnice.com, czy będzie kandydat na burmistrza. "Być może tak, być może nie. Nie jest przesądzone." - taką odpowiedź otrzymałem. Na konferencji prasowej S.Nowaka słyszymy, że będzie na pewno własny kandydat, gdyż jest potrzebny ktoś z nowymi pomysłami. Nie chciał jeszcze ujawnić któż to taki. Wkrótce potem pojawiają się nieoficjalne informacje - u nas i w Czasie Chojnic, że jest nim Leszek Redzimski. Nie jest to jakieś zaskoczenie, przynajmniej dla kogoś spoza PO. Fakt ten nie otrzymał sprostowania, więc w ten sposób potwierdzono go. Wkrótce potem kij w mrowisko włożyła członkini PO Jadwiga Zagozda. Wysłała do mediów list protestacyjny w sprawie trybu wyboru kandydata. Tylko chojnice.com opublikowało go w całości. Po jakimś czasie autorka listu oświadczyła w komentarzu, że odbyło się głosowanie w kole i LR jest już oficjalnym kandydatem PO na burmistrza Chojnic. Można by pomyśleć, że sytuacja wyjaśniła się. Nic z tego. W sobotę 2.10. okazało się, że Leszek Redzimski z powodów osobistych zrezygnował z kandydowania. Niezłe łamańce. Jak znam życie, to nie jest to jeszcze ich koniec. Przypomina mi się rok 2006, kiedy to chojnickie SLD najpierw na konwencji powiatowej poparło swego byłego członka, czyli Arseniusza Finstera, w staraniach o fotel burmistrza. Później jednak kandydował na burmistrza szef lokalnego SLD Jacek Kowalik.
     Do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych ostro przygotowuje się natomiast Janusz Palikot. W sobotę obejrzałem z dużym zainteresowaniem w TVN24 jego kongres w Sali Kongresowej. Ludziom z różnych stron Polski chciało się jechać za swoje pieniądze w ciemno, bez pewności, że będą mieli miejsce na sali. Słuchałem uważnie jego 15 postulatów. Na pierwszy rzut ucha wygląda, że każdy z nich już dawno kiedyś słyszałem. Np. referundum w sprawie likwidacji senatu, zniesienia immunitetu, ograniczenia o połowę liczby posłów i wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych zorganizować chciała w 2005 roku ... Platforma Obywatelska. Osobiście złożyłem podpis na wniosku w tej sprawie przyszłemu wicestaroście Markowi Szczepańskiemu. Siedział z nim przy stoliku na Starym Rynku w październiku 2004 roku. Jeśli dobrze pamiętam, to zebrano grubo ponad 500 tys. podpisów. Szlag mnie trafił, gdy w reportażu TVN-u zobaczyłem, że wszystkie one trafiły na przemiał. Inne postulaty Palikota, to tezy programowe SLD lub PO, które te partie głosiły, gdy były w opozycji, i zgrabnie zapomniały o nich, gdy dostały władzę. Jeden przykład tego, co kiedyś mówił Tusk, gdy był jesienią 2004 roku w Chojnicach (za Czasem Chojnic z 7.10.2004): "  - Polityka dla wielu z was to komedia, a czasami tragedia - mówił Donald Tusk (Platforma Obywatelska) podczas spotkania w auli Liceum Ogólnokształcącego im. Filomatów Chojnickich. Wizyta marszałka Sejmu w Chojnicach związana była z inicjatywą PO, dotyczącą zorganizowania referendum w 2005 roku. Władza skrojona z pewną proporcją nie musi być taka droga. W Polsce ponad 300 tysięcy ludzi żyje tylko z tego, że sprawuje władzę. Ja tę klasę - do której przecież należę - nazywam klasą próżniaczą. Wierzę w to, że można zmienić reguły gry. Można zmienić pewne zasady współżycia w polityce tak, żebyście państwo nie musieli się wstydzić- tak swoją wizytę w Chojnicach rozpoczął Donald Tusk. Jego wizyta związana była z inicjatywą Platformy Obywatelskiej, która w przyszłym roku chciałaby przeprowadzić referendum. - Dzisiaj immunitet kojarzy się z posłem, który unika odpowiedzialności karnej. My proponujemy zniesienie immunitetu po to, by już nigdy w Polsce nie stał się dla niektórych tarczą. Sam znam takich polityków, którzy ubiegają się o mandat poselski głównie po to, by zdobyć immunitet - przekonywał Tusk. Poseł Platformy chce podnieść poziom klasy politycznej poprzez ograniczenie liczby posłów oraz wprowadzenie okręgów jednomandatowych. - Z waszego okręgu do Sejmu wchodziłby najlepszy. Ten, który zdobyłby najwięcej punktów. Nie byłoby takich przypadków jak teraz, że ktoś zdobywa 20 tysięcy głosów i nie wchodzi, a ten który ma 500 głosów wchodzi, bo lider na liście jest popularny i ciągnie za sobą taką anonimową grupę posłów - argumentował. - Poza tym należałoby drastycznie ograniczyć zatrudnienie w Urzędach Wojewódzkich, agendach rządowych i sejmikach wojewódzkich. Jest jeszcze dużo takich struktur, których zlikwidowania z dnia na dzień nie dostrzegłby nikt poza zatrudnionymi tam osobami. Jak mówił Tusk takie ruchy przyniosłyby oszczędności rzędu 2,5 miliarda złotych rocznie. Jednak by Polacy mogli wypowiedzieć się w tych kwestiach poprzez referendum, potrzebne jest 500 tys. podpisów." To tak dla odświeżenia pamięci działaczy Platformy Obywatelskiej w Chojnicach. Fotkę zrobiłem w 10/2004 na Starym Rynku podczas akcji PO w/s referendum, o którym wyżej. Z Markiem Szczepańskim siedzi Damian Pilacki. A za Janusza Palikota trzymam kciuki u rąk i nóg.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz