wtorek, 30 listopada 2010

O Turnieju Miast i burmistrzu Czerska

Ostatni weekend poświęciłem na montaż i eksport na youtube relacji z Telewizyjnego Turnieju Miast Chojnice - Dzierżoniów z 1986 roku. Do tej pory miałem na nim jedynie kilkanaście kilkuminutowych klipów powycinanych z ponad dwugodzinnego nagrania na kasecie VHS. Wpadłem na pomysł, aby dać wszystko, łącznie z pogadankami w warszawskim studio. Wyszło 8 odcinków po prawie 15 minut każdy. Właśnie kwadrans to limit długości na youtube. Jakość jest taka sobie, jak to VHS, ale da się oglądać. Łezka w oku się kręci, gdy ogląda się Plac Bojowników PPR, dawną betonową fontannę, świeżo wybudowany wtedy amfiteatr w Fosie. Też tam się kręciłem, ale stałem pod tzw. stalinowcem. Zrobiłem wówczas kilka zdjęć, i to w kolorze! Są na mojej stronie wśród "Supermieszanki". Robiąc notatki do opisu każdej części, notowałem sobie nazwy i nazwiska wykonawców, ich siedziby, gdzie działają. Mało który zespół jeszcze istnieje. Nie ma już Domu Kultury "Kolejarz", gdzie nagrywano playbacki przed Turniejem. Wykonawców też ubyło. Ewa Cielepa (wtedy Świątek - Brzezińska) występuje w TV lub na moich imprezach (zlot fanów ELO, festyn 1-majowy). Nie ma żadnej kapeli podwórkowej. Nikt nie zastąpił mojego nauczyciela muzyki i dyrygenta szkolnej orkiestry z SP - 5 Hieronima (chyba dobrze zapamiętałem imię?) Wenderskiego z DK "Kolejarz". Na Nocy Poetów tylko poeci są z Chojnic. Nie wyobrażam sobie organizacji tej imprezy w dzisiejszych realiach, gdy w śp. "Kolejarzu" jest teraz market spożywczy. Może w nowym Centrum Kultury odżyje w szerszym zakresie działalnośc kulturalna? Wertując biuletyn "Programu 2014" zajrzałem też do rozliczenia programu sprzed 4 lat. "Maczałem" palce w jego tworzeniu, więc dobrze pamiętałem, że było w nim o powstaniu do końca kadencji 2006-2010 nowej siedziby ChDK. Jak wiadomo, karkołomny pomysł UM z ożenieniem budowy galerii handlowej i nowego przybytku kultury w jednym miejscu nie wypalił. Ale o tym ani słowa w raporcie z realizacji programu wyborczego z 2006 roku.
    Dziś na "moim" portalu zauważyłem informację na temat wspólnej konferencji posła z PiS Piotra Stanke oraz aktualnego burmistrza Czerska Marka Jankowskiego. Ten drugi w najbliższą niedzielę walczy w drugiej turze wyborów o kolejną kadencję na swym stołku. Prawdę mówiąc, to jest mi całkowicie obojętne, kto w Czersku będzie burmistrzem. Dziwi mnie tylko parę rzeczy. MJ do niedawna był członkiem Platformy Obywatelskiej, a tu cisza z ich strony, np. od S.Lamczyka. Warto też przypomnieć, że w 2007 roku wszyscy włodarze gmin i starosta chojnicki podpisali listy poparcia kandydatury PS do Sejmu. Jednym z nich był Marek Jankowski. Tak odpowiedział post factum "Czasowi Chojnic" o tym kroku: "Piotr Stanke poprosił mnie o opinię. Napisałem ją, ale oceniałem człowieka, samorządowca, a nie udzielałem jemu politycznego poparcia. Podkreślałem już wcześniej, że bliżej mi do Platformy. Nie będę nawet na pana Stanke głosował." Po lewej załącznik z Czerska do ulotki PS z 2007 roku. Więcej na moim blogu z października 2007.

wtorek, 23 listopada 2010

Jacek o "Dziejach Chojnic"

Tytułowy Jacek nazywa się Studziński. Byliśmy radnymi miejskimi w latach 1994 - 2002. Ja z SLD, on jako niezależny, potem z "Samorządnych". Dołączył do skromnego grona krytyków dzieła pn. "Dzieje Chojnic" odsłony 1 i 2. Wczoraj "Gazeta Pomorska" wydrukowała list z jego uwagami. Jedno spostrzeżenie pokrywa się z moim - brak składów osobowych Rady z lat 94-98 oraz 98 - 2002. Trochę jednak za bardzo rozpisał się na temat detali układania się w 1998 sił polityczno - samorządowych w Radzie Miejskiej. Zamiast polemiki na argumenty i przykłady cenzorskich zapędów p.Kazimierza Ostrowskiego, wolał skupić uwagę czytelników GP na przypomnieniu jak to było naprawdę. Szkoda czasu i atłasu Jacku! Ale pozostałe przykłady są celne. Ciekawe, czy nowi radni zajmą się tym dziełem. Na pierwszy rzut oka można dojść do wniosku, że w kadencji 2010 - 2014 zamiast mniejszości, będzie w niej opozycja. Dobrze rokuje to na przyszłość, jeśli chodzi o moja pracę reportera "sejmowego". Wracając do "Dziejów Chojnic", zdecydowałem na mojej stronie internetowej rozbudować dział dotyczący historii miasta. Będzie o dwóch wyżej wymienionych kadencjach Rady Miejskiej. Zaczynać będą się poszczególne rozdziały skanami stron z wiekopomnego dzieła, po czym będę podawał to, co jego RedNacz raczył zlekceważyć. Mam ciekawe archiwum z wycinkami prasowymi. Posiadam większość numerów śp. Gazety Chojnickiej. Znam drogę do czytelni w bibliotece miejskiej. Jest też możliwość uzyskania protokołów z obrad RM z tamtych lat. Dorzucę jako deser takie ciekawostki, jak fragmenty protokołu z sesji RM z 2007, kiedy to debatowano nad przyznaniem p.KO tytułu honorowego obywatela Chojnic. Będzie co czytać. Na razie zapraszam do działu "Archiwum" na mojej stronie, gdzie jest wiele interesujących wydań mojego bloga, który prowadzę od 1999; przegląd prasy lokalnej z lat 1999 - 2007. Są też niektóre wydania "Zdarzyło się w Chojnicach", które przez kilka lat prowadziłem w Gazecie Chojnickiej. Są to "wycinki" z kolumny chojnickiej Gazety Pomorskiej z roku 1980 i 1990.
      Foto powstało na zakończenie kadencji 1998-2002. Rada Miejska liczyła wtedy 32 radnych. Stoję w górnym rzędzie, jako trzeci od lewej, uwzględniając burmistrza Arseniusza Finstera. Piąty od lewej, to Kazimierz Drewek. Wówczas radny AWS, wtedy i teraz mój kuzyn. Jacek Studziński stoi w górnym rzędzie trzeci od prawej. Po jego lewej ręce Krzysztof Haliżak. Właśnie wraca do rady po "urlopie". Moje gratulacje. Może znowu załatwisz dla mnie partyjkę brydża z Januszem Korwinem-Mikke?

poniedziałek, 22 listopada 2010

I po wyborach

Ostatnia noc była bardzo długa dla niektórych. Grażyna spędziła ją, jako przewodnicząca komisji wyborczej w MZEC na Ceynowy. Była w domu już około 3 w nocy. Tyle czasu zajęło obliczenie, sprawdzenie i wysłanie protokołów z wczorajszych wyborów. Z prawie dwóch tysięcy uprawnionych pofatygowało się na wybory "aż" 43% z nich. Wśród nich i ja, gdyż tam głosowałem. Nie jest to jakiś powalający wynik frekwencyjny. W 2006 roku w Chojnicach była na poziomie 49%. Teraz wynosi 47,3%. Połowie dorosłych chojniczan jest obojętne, kto ich będzie reprezentował w RM. Mój kandydat, czyli Czesław Wodzikowski, niestety przepadł. Jego lista ma do zagospodarowania w tym okręgu 4 mandaty, w tym i dla nowostarego burmistrza. Dlatego powinien mieć conajmniej piąty wynik, aby zostać radnym. Ma siódmy na 14 kandydatów. Uważam jednak, że nie ma czego się wstydzić. Jego 113 głosów to więcej, niż urobek byłego burmistrza (101), dwóch byłych radnych (95 i 85). To cztery razy więcej, niż zdobył niedawny członek RN Spółdzielni Mieszkaniowej i b.szef chojnickiej młodzieżówki Platformy Obywatelskiej. Burmistrzem Chojnic został po raz czwarty Arseniusz Finster z wynikiem prawie 85% głosów. Jego kamanda w Radzie Miejskiej została jednak uszczuplona. Moje niedawne przewidywania były nietrafne. Nie 13 mandatów, a tylko 10. Przed 4 laty było 13, jeśli uwzględni się 4 mandaty Samorządnych i 9 Progamu. Teraz Samorządni kandydowali wewnątrz Programu i jest 10 mandatów. Platforma nie 3, a jednak 5 mandatów. Przepadł dotychczasowy radny Michał Karpiak. SLD jednak znowu bez mandatu. W Radzie Powiatu także. PiS mnie zaskoczył i w każdym okręgu mają po jednym radnym, czyli trzech. Jeszcze jedno mnie zaskoczyło. Przegrał Andrzej Dolny, radny minionej kadencji i kandydat na burmistrza. Zamiast niego wszedł Marek Szmagliński, działacz osiedlowy. Poznałem go, gdy opowiadał o inscenizacji bitwy pod Grunwaldem w 600 rocznicę, podzielił się też zdjęciami na chojnice.com. Projekt Samorządność to jedyna lista, której wynik przewidziałem. Mają trzy mandaty. Jednak trochę zdziwiłem się, że nie przypadł Marcinowi Wencie. Był również kontrkandydatem A.Finstera. W 2006 w tym samym okręgu mandaty dostali Andrzej Mielke oraz Marcin Wenta, tylko wtedy z dwóch różnych list. Obie prawicowe. Teraz byli razem w PS, ale ponownie były dwie prawicowe listy. Druga to PiS. Liczyć na to, że w tym raczej lewicowym okręgu (os. 700-lecia i Hallera) prawica na prawo od PO dostanie 3 z 7 mandatów, to zbyt optymistyczne założenie. 
    W Urzędzie Gminy bez zmian. Dalej wójtem będzie Zbigniew Szczepański. Widać jednak, że wiele nerwów kosztowały go wydarzenia ostatnich tygodni. W poniedziałek robiłem dla chojnice.com materiał z nim i wiem, co mówię. Mała osobista dygresja. Na konferencji prasowej, gdzie wójt zapowiedział, że złoży protest wyborczy w/s bilboardów na rondzie, wyraziłem jako jedyny dziennikarz (bez stosownej ustawy pod ręką, ale mam coś pod resztką włosów) zdziwienie taką decyzją. Powód - autor bilboardów nie bierze udziału w wyborach, więc bilboardy nie są materiałem wyborczym. Zostałem pochwalony za mądre pytanie. Jego prawnicy też mają wątpliwości. I na tym się skończyło. Efekt wiadomy - sąd w Słupsku odrzucił protest. Panie wójcie, czy nie uważa Pan, że dał niechcący amunicję swemu adwersarzowi?

piątek, 19 listopada 2010

W niedzielę wybory

    W najbliższą niedzielę wybory samorządowe. Będziemy wybierali swych przedstawicieli do rad gmin, powiatów i sejmików. Zdecydujemy, kto będzie wójtem czy burmistrzem. Pisałem już wcześniej, że są to moje pierwsze od 1994 roku wybory samorządowe z pozycji obserwatora. Podtrzymuję tezę, że bardzo dobrze czuję się z tym. Chciałbym przypomnieć najważniejsze dane sprzed 4 lat. Na zakończenie moje rady, kogo wybrać. Także moje typy, co do podziału miejsc w RM 2010-2014, ale bez nazwisk.
    Większość w RM miała koalicja "Program 2010" (9 radnych) + "Samorządni" (4 radnych) + PO (4 radnych). Trzeba jednak w tym miejscu zaznaczyć, że ówczesna ordynacja pozwalała na tzw. blokowanie list, które pozwoliły przyszłej koalicji na dodatkową premię. Chyba najlepiej wyszła na tym Platforma. Zdobyła 18,5% głosów i 4 mandaty. Wyborcze Forum Samorządowe miało 13,3% głosów i tylko 2 mandaty. O niecałą połowę mniej, bo 7,3% głosów zebrał SLD. I obszedł się smakiem. Tak po raz pierwszy od 1994 roku nie było w RM reprezentanta SLD. Mam zaszczyt nosić miano pierwszego, gdyż w kadencji nr 2 - 1994 do 1998 - byłem jedynym radnym SLD. Wtedy były wybory w okręgach jednomandatowych (JOW). Każde następne już w wielomandatowych. Byłem pomysłodawcą pytania w debacie na portalu chojnice.com o stosunek kandydatów do wprowadzenia na każdym szczeblu, bez względu na ilość mieszkańców, JOW. Obaj byli za, a aktualny burmistrz rozciągnął to i na Sejm. Ciekawe, czy nie zmieniłby zdania, gdyby okazało się, że w 2006 byłby taki system. W okręgu nr 3 (link do strony z wynikami z 2006), gdzie kandydował także na radnego, zdobył 1409 głosów. Pozostali kandydaci z listy "Program 2010" 639 głosów. Razem było to 42,4%. Dało to 4 z 7 mandatów - czyli 57% mandatów. Sprawdziłem, jaki byłby podział mandatów w tym okręgu, gdyby były JOW. Wówczas "2010" miałby 3 mandaty, PO 2 mandaty, WFS jeden, Samorządni jeden. Zyskałby na tym WFS i PO, straciłby Program i ChRS. A tak Sławek Rząska z WFS, mając trzeci wynik w tym okręgu, został na aucie. W "moim" okręgu na 700-lecia i Hallera, byłyby nie 3, a 2 mandaty dla Programu.
    Kogo wybrać do RM? Ja stawiam na tych, co robią dla miasta wiele nie od wczoraj. Potrafią pokazać publicznie, że mają inne zdanie, niż urzędnicy ratuszowi czy burmistrz. Robią coś konstruktywnego w samorządzie osiedlowym i nie boją się o tym napisać w swych ulotkach. Pisali do prasy lokalnej listy krytyczne, a zarazem podpowiadali własne rozwiązania. Niestety, ale najlepsi z nich wolą robić swoje poza radą. Niedawno o tym wspominałem. Gdybym mieszkał w okręgu obejmującym osiedle Budowlanych i Spółdzielcze, zagłosowałbym na Czesława Wodzikowskiego z "Programu 2014". Znam go jeszcze sprzed 1989, gdy odbywał służbę wojskową w Nieżychowicach. Wpadła mu w oko koleżanka z klasy pielęgniarskiej w Policealnym Studium Pielęgniarskim moich sióstr, no i osiadł w Chojnicach. Zawsze interesowała go lokalna polityka. Nie raz doprowadzał mnie do białej gorączki, krytykując moje niektóre głosowania, gdy zostałem po 1994 miejskim radnym. Ale i nie raz korzystałem z jego rad. Bardzo podobała mi się jego twórczość dziennikarska (pisał pod pseudonimem) w śp. Kurierze Chojnickim (1999-2000). Miał celne spostrzeżenia i teksty. Po zgonie tego bardzo bojowego tygodnika, udzielał się w samorządzie osiedlowym, które obejmuje os. Budowlanych. Ale mieszkam na osiedlu Bursztynowym, więc nie dam rady go poprzeć. Proszę moich Czytelników, którzy mieszkają w okręgu nr 3, aby odszukali listę nr 17 - "Program 2014" i pozycję nr 10, by postawić krzyżyk przy nazwisku Wodzikowski.
    Teraz pobawię się w odgadnięcie podziału mandatów w przyszłej Radzie Miejskiej. W poniedziałek okaże się, czy miałem rację. Okręg nr 1 (śródmieście, Osady Bytowskie, os. Słoneczne). SLD - (z bólem serca) - 0; PO - 1; PiS - 1, 2014 - 4; PS - 1. Okręg nr 2 (os. 700-lecia, os. Kaszubskie i Hallera). SLD - 1; PO - 1; PiS - 0; 2014 - 4; PS - 1. Okręg nr 3 (os. Budowlanych, okolice dworca, os. Prochowa i Kolejarzy). SLD - 0; PO - 1; PiS - 0; 2014 - 5; PS - 1. Najmniej pewny jestem okręgu nr 2 i mandatu dla SLD. Daję tylko 50% szans na to. Drugie 50%, że SLD 0, a "2014" 5.

wtorek, 16 listopada 2010

Kandydaci o Dziejach Chojnic

Chodzi o tych, co mają zamiar zostać burmistrzem Chojnic, by uściślić tytuł wpisu. Nie będę ukrywał, że maczałem palce w powstaniu jednego z pytań portalu chojnice.com do wczorajszej debaty pomiędzy kandydatami, które dotyczyło "Dziejów Chojnic". Poznałem opinię dwóch z nich - Arseniusza Finstera i Andrzeja Dolnego. Swoją przedstawiłem na chojnice.com, a także dziś w Gazecie Pomorskiej. Gdzieś 2/3 zmieściło się w wersji papierowej, całość dotępna tutaj na stronie internetowej tego dziennika. Wynotowałem sobie najważniejsze zdania obydwu uczestników. 
A.Dolny: "Nie mam najnowszego wydania "Dziejów Chojnic", nie mogę więc porównywać z poprzednim wydaniem. Natomiast doszła do mnie jedna opinia. Skontaktowałem się z kolegą z Arcana Historii i okazało się, że jest w nich zapisane, że publikacje AH są finansowane z budżetu miejskiego. Kolega uznał, że to jest złe potraktowanie, oni nie korzystali z budżetu. Uważam, że do starszego wydania należało dołączyć suplement, a nie drukować nowej książki, która ma 85% treści z poprzedniego wydania."
A.Finster: "Jest to bardzo dobra publikacja. Jeżeli chodzi o AH, to być może chodziło autorowi o to, że członkowie AH publikowali swoje artykuły też w periodykach, które dofinansowane były z grantów UM, np. Zeszyty Chojnickie lub inne publikacje. (...) Oczywiście dyskusja dotyczy czasów współczesnych, bo każdy być może chciałby tę część historii napisać po swojemu. Ale jeśli nie zgadzamy się z autorem, z jego intepretacją, czy mówimy, że czegoś nie ujął, a powinien, to istnieją w Chojnicach możliwości bezpośredniego publikowania. Każdy obywatel naszego miasta może zamieścić swój artykuł w Zeszytach Chojnickich. Jest internet, są inne możliwości, aby wypowiadać swe poglądy, debatować na ten temat. (...) Ta publikacja ma być dla nas, dla naszych dzieci, dla młodzieży. Książką, do której będą sięgać."
Myślę, że najlepszą moją odpowiedzią będą zdania, których burmistrz nie mógł znać wczoraj, gdyż ukazały się w dzisiejszej Gazecie Pomorskiej. Jest to zakończenie listu: "Jeśli ktoś z Czytelników myśli, że piszę powyższy tekst jedynie po to, aby na siłę "włamać" się do tak zacnego grona zasłużonych chojniczan, którzy znaleźli się w "Dziejach Chojnic", zapewniam, że są w błędzie. Zresztą mieliby problem ze znalezieniem mnie w II wydaniu, gdyż nie ma już w nim indeksu nazwisk. Zdematerializował się pomiędzy I, a II wydaniem. Przypomnę, że kosztowały one budżet miasta łącznie około 100 tys. zł. Powinno wystarczyć na realizację nie tylko moich uwag. Nie chciałbym, aby moje dzieci wiedzę o działalności społecznej ojca czerpały wyłącznie z wycinków prasowych, który trochę nazbierało mi się. Wiele ich pochodzi z "Gazety Pomorskiej", z okresu, kiedy jej redaktorem naczelnym był Kazimierz Ostrowski." I to byłoby NA RAZIE tyle.

środa, 10 listopada 2010

Debatowali o kulturze

Ostatnio zdarza mi się zajmować tematem szeroko rozumianej kultury. Zainteresowałem pomysłem założenia miejskiego muzeum radnych z komisji kultury w Radzie Miejskiej. Korzystając z okazji, że instynkt samozachowawczy był na urlopie, zająłem się „Dziejami Chojnic”, które zredagował jeden z honorowych obywateli mojego rodzinnego miasta. Niedawno wpadła mi w oko informacja, że Fundacja Inicjatyw Obywatelskich im. M.Fuhrmanna organizuje w miniony wtorek debatę na temat kultury z udziałem kandydatów na miejskich radnych. Jednym z nich był wnuk Kazimierza Ostrowskiego, zarazem reprezentant Platformy Obywatelskiej. Postanowiłem ją poobserwować. Nie planowałem jednak zabierać głosu na niej, nie chcąc psuć atmosfery. Na miejscu okazało się, że na debacie był obecny p.K.O. Było też na „widowni” wielu kandydatów z różnych komitetów. Dzięki temu, po przeprowadzce ze Szkoły Muzycznej miejsca debat, wszystkie miejsca w niewielkiej salce konferencyjnej były zajęte. 
        Prowadzący debatę Mariusz Brunka z FIO pytania dobrał bardzo łagodne. Większość z nich związana była z planowanym Centrum Kultury, którego budowa ma ruszyć w przyszłym roku. Kandydaci mieli pokazać swe pomysły na źródła finansowania tej budowy, co miałoby się znaleźć w CK po jej zakończeniu. Chyba najciekawsze pytanie dotyczyło podania propozycji osób działających w sferze kultury, których miasto powinno objąć mecenatem. Najwięcej chętnych miał obecny na sali Grzegorz Szlanga (z PO oraz z 2014). Blok pytań z sali otworzył … ojciec kandydata z PO – Robert Wajlonis. Notabene – bardzo ciekawe. Chciał dowiedzieć się, kiedy ostatni raz i z jakiej okazji uczestnicy debaty gościli w progach Chojnickiego Domu Kultury i biblioteki miejskiej. Jednym z pytających był kandydat na radnego, ale do Rady Powiatu, z „Programu 2014” – Grzegorz Szlanga. Jego z kolei nurtował problem zbyt małych środków na granty w kulturze, w porównaniu do tych z działki pt. sport. No cóż, panie Grzegorzu. Pana ojciec w Radzie Miejskiej zawsze podnosił rękę „za”, gdy chodziło o przyznanie kolejnych setek tysięcy złotych z budżetu miasta na stypendia dla piłkarzy „trawiastych” i „halowych”. W 2010 jest to 300 tysięcy złotych, w 2011 ma to być, jeśli Chojniczanka i Red Devils nie zmienią swych aktualnych klas rozgrywkowych, a burmistrz nie zmieni planów – jedyne 600 tysięcy złotych. Ale najważniejsze w kulturze już zdecydowane – będzie nowa siedziba ChDK-u. Pytań dotyczących najnowszego wydania „Dziejów Chojnic” nie doczekałem się. Jest za to na portalu chojnice.com (i nie tylko) kolejny głos w sprawie tego wydawnictwa, którego autorem jest Arcana Historii.
Na zdjęciu wykonanym podczas debaty (jej uczestnicy od lewej) - Mariusz Kiełb (PiS), Paweł Wajlonis (PO), Grzegorz Łącki (SLD), Maria Błoniarz - Górna (Program 2014) oraz Zdzisław Januszewski (PS).

poniedziałek, 8 listopada 2010

Czy wolno krytykować redaktora "Dziejów Chojnic"?

Na tak postawione pytanie odpowiedź w zasadzie powinna być jednoznaczna - można. Trzeba jednak spełnić parę warunków. Nie należy przypominać podczas krytyki o przynależności do wiadomej partii, ani jaką funkcję w niej pełnił. Nie wskazane jest też cytowanie, co w tamtym czasie pisał. Wszystkie te grzechy popełniłem pisząc tekst o II wydaniu Dziejów Chojnic, który "wydrukował" w czwartek wieczorem portal chojnice.com. Przygotowywałem się do niego od poprzedniego piątku, kiedy to na konferencji prasowej u burmistrza przedstawiciele każdej chojnickiej redakcji, w tym i mojej, otrzymali w prezencie po jednym egzemplarzu. Po pobieżnym przeglądnięciu rozdziału dotyczącego czasów po 1945, doszedłem do wniosku, że do analizy porównawczej przydałby się tom I wydania. Przeczytałem tę część w obu wydaniach, notując zachodzące różnice. Swe spostrzeżenia zawarłem właśnie w tekście na portalu. W tym miejscu chciałbym wyraźnie zastrzec, że pisałem go przede wszystkim jako były radny, były kierownik biura parlamentarnego SLD, były członek SdRP i Unii Pracy, jeden z założycieli chojnickiego SLD (nie partii, a sojuszu wyborczego). Dlatego podpisałem go Jerzy Erdman, a nie (je) dziennikarz. Poprosiłem też o umieszczenie dopisku od redakcji pod artykułem. Wszystkie fakty i cytaty podane w nim są prawdziwe. Pośrednio potwierdził to na sesji RM z 5.11. p.Kazimierz Ostrowski, stwierdzając, że uwagi umieszczone w internecie są "kąśliwe". Niedawno usłyszałem od zdaje się już byłego kolegi, że to, co zrobiłem pisząc o p.KO, jest niegodne dziennikarza, nie dochowałem też obiektywizmu. Nie poparł jednak tych tez żadnymi przykładami. No cóż, wolę zapamiętać Twoje słowa z czasów mojej kadencji w Radzie Miejskiej 1994 - 98, kiedy stwierdziłeś, że jestem niebezpiecznie odważny. Miałem wrażenie, że to był komplement. "Niestety", ale zostało mi to do dziś. 
     Tak przy okazji. Pomijając moją osobę, która dwa razy otrzymała "czerwoną kartkę" od wyborców w 2002 i 2006, i dlatego dałem sobie spokój z ponownym kandydowaniem, ciekawe dlaczego osoby niepokorne wcale nie chcą kandydować do Rady Miejskiej Chojnic. Mam nadzieję, że Jacek Studziński nie obrazi się na mnie za ujawnienie tego, ale pytany przeze mnie, czy chce kandydować do RM, odpowiedział, że w życiu. Jeśli zdecyduje się, to jedynie do Rady Powiatu. Pani Marzena Osowicka - kiedyś członek Komisji Śledczej w SP-8, bohaterka tekstu w Polityce, nie raz ostro krytykowała w mediach burmistrza AF, również woli być poza RM. Radek Sawicki oraz Marcin Wałdoch także są widoczni w najróżniejszych działaniach społecznych. Nie kandydują jednak. Spójrzcie na listy PO do Rady Powiatu. Otwiera ją w mieście aktualny wiceburmistrz Jan Zieliński. Nie napiszę o moich podejrzeniach, co jest tego przyczyną, bo nie narzekam na niedostatek kłopotów.
    Wracając do "Dziejów Chojnic", nie było to moja pierwsza polemika z p.KO. W lutym 2004 napisałem list do "Czasu Chojnic" (jest na mojej stronie), w którym zawarłem swoje uwagi. Bez echa. Napisał także do tego tygodnika Ludwik Gólski, gdzie umieścił swoje uwagi do I wyd. DzCh (część I - część II). Dostaliśmy od p.KO odpowiedź miesiąc później w ... Gazecie Pomorskiej. Podejrzewam, że gdybym skopiował zastosowany styl przez autora tego tekstu, to taczka dla mnie byłaby pewna, gdybym pojawił się w ratuszu. Oto link do niej. Cztery lata wcześniej, czyli w 2000 roku, na chojnickiej kolumnie Gazety Pomorskiej przeczytałem, że "Euro-Eco-Meeting" z 1997 roku odbyty w naszym regionie (wtedy to powstał amfiteatr w Charzy...) wg. p.KO był "imprezą propagandową i SLD - owską". Na szczęście mam z tamtych (i nie tylko ...) czasów wycinki,  z których wynika, że GP miała nad tą imprezą...patronat! Wtedy to sprostowanie mojego autorstwa, koledze - niestety byłemu - spodobało się.
    Na koniec kilka zdań do moich komentatorów piszących pod wrażym tekstem na portalu. Jest świętą prawdą, że w wieku 4 lat czytałem Gazetę Pomorską. Pomagała mi w nauce starsza o 3 lata siostra, która właśnie uczęszczała do I klasy. Mój nieżyjący Tata prenumerował GP od zawsze. Kupował też regularnie śp.Gazetę Chojnicką, w której zadebiutowałem w roku 1991 relacją ze spotkania z ... Jerzym Urbanem. Dziwne, ale Tata, o ile mi wiadomo, to nigdy nie głosował na SLD czy Kwacha, mimo, że czytał GP od deski do deski. Jakoś nie zaraził się. Druga rzecz, to wypowiedź Pawła Wajlonisa. Zgadzam się, że wstęp do tekstu  (listu?) średnio udał mi się. Panie Pawle, ale przesadza Pan z przymiotnikami. Wytykanie "literówek" jest oczywiście drobiazgiem w całym tekście, ale zaraz "niegodne"? Ja strawiam "najazdy" na moją składnię czy szyk, a Pan woli z armaty do mnie? Panu napiszę dlaczego napisałem ten "koszmarek". Bardzo zabolało mnie, że p.KO puścił mimo uszu moje prośby o podanie w II wydaniu pełnych składów kadencji RM z lat 1994 - 2002. Proszę zajrzeć na moją stronę, obejrzeć dział Archiwum. Zapewniam Pana, że nie jest moim jedynym osiągnięciem (a tak wynika z książek o Chojnicach napisanych przez p.KO) wygranie wyborów w 1994 z najniższym wynikiem w Chojnicach. Proszę spytać się swojego Ojca, czy się przechwalam. Całkowicie serio życzę Panu zwycięstwa w nadchodzących wyborach do RM. Zapraszam także na Picasa, gdzie umieściłem trochę ciekawostek z lat minionych.