poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Smoleńsk po roku

Wczoraj obchodziliśmy w całym kraju rocznicę katastrofy pod Smoleńskiem. Jak ja pamiętam tamten dzień? Zaczął się on od telefonu od Gabrysi, mojej siostry. "- Jurek, oglądasz TVN24? Teraz, po 9 rano? Z reguły ten kanał włączam około 20 na "Kropkę nad i" i potem "Szkło kontaktowe". - Weź przełącz, bo mówili w radiu, że samolot z prezydentem rozbił się! Niemożliwe! - odpowiedziałem, ale przełączyłem. A tam Olejniczak zapłakany, Kuźniarowi łamie się głos, szok! Od razu włączam kompa i gazetę.pl. Niemożliwe staje się możliwe. Od telewizora i peceta odchodziłem tylko po to, aby coś zjeść, zrobić kawę. Oglądałem tylko kanały informacyjne i serwisy internetowe z newsami. Co jakiś czas była potrzebna chusteczka, bo oczy się pociły. Na Starym Rynku pojawił się portet pary prezydenckiej, znicze w kształcie krzyża. Także i od nas. W telewizorze i radiu politycy przestali się kłócić. Ale nawet przez moment nie stawiałem na to, że tak już zostanie na zawsze. Po tym, co zobaczyłem po śmierci Jana Pawła II i tzw. pojednaniu kibiców krakowskiej Wisły i Cracovii, zastanawiałem się tylko, kiedy to poziom dyskusji wróci polskiej normy. Spodziewałem się tylko, że dojdzie do tego po pogrzebie. Pomyliłem się, jeszcze przed. Poszło o pogrzeb prezydenckiej pary na Wawelu. Jak rozmawiam ze znajomymi z chojnickiego PiS i pytam ich o moment, w którym doszło do generalnego pokłócenia polityków PiS i reszty z PO na czele, stawiają na moment przenieisenia krzyża spod Pałacu Prezydenckiego. Nie widzą nic zdrożnego w pomysle "wawelskim". Myślę, że platformersi po wczorajszych wydarzeniach odetchnęli. Wygraną w jesiennych wyborach parlamentarnych mają w kieszeni. Znów mogą straszyć PiS-em. Na szczęście dla nich postawa Jarosława Kaczyńskiego z prezydenckiej kampanii wyborczej była zabiegiem marketingowym z serii pt. "Ciemny lud to kupi". Piszę to całkiem szczerze - wolałbym, aby PiS miał twarz Kluzik - Rostkowskiej i Poncyliusza, niż Brudzińskiego i Błaszczaka. Wtedy PO musiałaby wziąć się do galopu, a tak wystarczą jej w materiałach przedwyborczych migawki z wczorajszej manifestacji na Krakowskim Przedmieściu.
      Fotka ilustrująca dzisiejszy wpis powstała w lipcu 2010 na cmentarzu powązkowskim przy grobie Izabeli Jarugi - Nowackiej, ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Spędziliśmy wtedy cały weekend w Warszawie i jej okolicach z okazji kolejnego zlotu fanów ELO. Bylismy także na Krakowskim Przedmieściu pod Pałacem. Był jeszcze krzyż, byli też wyznawcy Jarosława Kaczyńskiego. Filmik z youtube jest mojego autorstwa. Powstał właśnie wtedy.

      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz